Epidemia ospy małpiej nam nie grozi
Choć nigdy nie wyjeżdżali do Afryki i nie mieli kontaktów ani z ludźmi, ani ze zwierzętami stamtąd pochodzącymi, to zapadli na tę chorobę afrykańskiego pochodzenia. Ta zagadka intryguje w ostatnich miesiącach i epidemiologów, i naukowców z całego świata. Z tego wynika, że powstały warunki sprzyjające rozprzestrzenianiu się wirusa drogą kropelkową. To należy wiązać z jednym z pierwszych objawów, jakim jest np. jest katar – mówi prof. dr hab. n. med. Andrzej Gładysz, znakomity wrocławski zakaźnik, o odkrytych niedawno w Europie przypadkach ospy małpiej. O objawach choroby i niebezpieczeństwach z nią związanych rozmawia z nim Maciej Sas. Maciej Sas: Od kilku tygodni do COVID-u, który nas straszy już długo, dołączył wirus małpiej ospy. Oto „pojawiło się nowe zagrożenie epidemiczne”, ale mam wątpliwości i co do tego, że to zapowiedź nowej epidemii, i do tego, że to nowy wróg… Andrzej Gładysz: Słusznie, bo małpia ospa została poznana na początku lat 70. XX…