Skrót artykułu Strzałka

Jest listopad 2021 r. Dwa lata temu w Wuhan opisano pierwszy przypadek zakażenia nowym wirusem atakującym drogi oddechowe. Skala zachorowalności przerosła wszelkie oczekiwania, epidemia szybko opuściła miasto w środkowych Chinach, a potem okrążyła kilkakrotnie świat. Przeżyliśmy kilka lockdownów, z kraju ubyło nam ok. 90 tysięcy obywateli w różnym wieku, co spokojnie mogę porównać ilościowo i jakościowo do mojego rodzinnego miasta w momencie, gdy opuszczałem je, by podjąć studia.

Polska wstaje z kolan

Tekst Marcin Lewicki

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie? Co to będzie?

Utopia

Jest listopad 2021 r. Dwa lata temu w Wuhan opisano pierwszy przypadek zakażenia nowym wirusem atakującym drogi oddechowe. Skala zachorowalności przerosła wszelkie oczekiwania, epidemia szybko opuściła miasto w środkowych Chinach, a potem okrążyła kilkakrotnie świat. Przeżyliśmy kilka lockdownów, z kraju ubyło nam ok. 90 tysięcy obywateli w różnym wieku, co spokojnie mogę porównać ilościowo i jakościowo do mojego rodzinnego miasta w momencie, gdy opuszczałem je, by podjąć studia.

W ciągu ostatnich dwóch lat przypomnieliśmy sobie dokładnie, jak zakłada się i zdejmuje środki ochrony indywidualnej, odbyliśmy przyspieszone kursy immunologii i wirusologii. Dowiedzieliśmy się także, już parokrotnie, że „wirus jest w odwrocie i nie ma się czego obawiać”. Ponadto ostatnie badania wykazały, że Polacy posiadają „gen nieposłuszeństwa” i w związku z tym wszelkie restrykcje zdadzą się na nic, bo i tak pomysłowi obywatele znajdą lukę w przepisach tylko po to, żeby nie przestrzegać obostrzeń.

Szczęśliwie dla nas – kraje, w których ochrona zdrowia jest w gorszym stanie niż w Polsce, żyją na innych zasadach niż my. W Austrii tzw. paszport covidowy jest wymagany przy wejściu do wszelkich budynków użyteczności publicznej, restauracji czy innych centrów kultury. Ostatnio wprowadzono nakaz kwarantanny dla niezaszczepionych. Szwajcarzy w powszechnym referendum zdecydowali większością głosów, że dają mandat Radzie Federalnej do nakładania takich restrykcji, jakie uznają za słuszne. No, ale to wszak ludzie, którzy wymienionego genu nie posiadają i na pewno „nie wyłączyli TV i nie włączyli myślenia”.

Polska pozostaje „zieloną wyspą”, niezależnie od partii, która aktualnie trzyma ster. Jest krainą mlekiem i miodem płynącą, dlatego wszyscy chcą z nami zamieszkać. Wiadomo jednak, że bogactwa naszego kraju są ograniczone, mimo że są niewyczerpalne, dlatego musimy chronić nasz piękny kraj przed obcymi. Dlatego właśnie, że Polska jest silnym krajem, któremu niczego nie brakuje, premier wraz z ministrem obrony narodowej dwoją się i troją, by nie pokazać prawdziwej sytuacji na pograniczu polsko-białoruskim. Właśnie dlatego, że Polska jest silna i nikt nam zagrozić nie może, bo kto podniesie rękę na Najjaśniejszą, temu Najjaśniejsza tej ręki głaskać nie będzie! Ulrike Guérot uważa, że Polska była prawdziwą republiką, czyli wspólnym dobrem (res publica) jeszcze do niedawna, zanim z coraz większą siłą zaczęły przebijać się zewsząd idee nacjonalistyczne (1). Pierwsza bitwa pod Empikiem (11.11.2020) dość wyraźnie pokazuje, że Polska nie jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.

Entropia

Blokada na granicy z Białorusią jest bolesnym złudzeniem, rzuceniem ochłapu wygłodniałemu poczucia bezpieczeństwa Suwerenowi. Jeśli tylko Putinowi zamarzy się udowadniania rosyjskości terenów na zachód od Buga, będzie tego dokonywał najkrótszą drogą – przez Ukrainę lub Litwę. Nie będzie musiał przekraczać nieprzekraczalnych zasieków.

Chciałbym przeprowadzić eksperyment logiczny. Dany jest układ zamknięty o stałej objętości, w którym znajduje się pewna liczba cząstek. Podzielmy układ błoną na dwie równe części, następnie przesuńmy cząstki z jednego kompartmentu do drugiego tak, by w jednym było dwukrotnie więcej cząstek niż w drugim. Przyjmijmy pewien czas t, po którym liczba cząstek (n) się podwaja. Tak więc po czasie t = 0 w zbiorze A będzie n cząstek, w zbiorze B – 2n cząstek. Po czasie t=1 zbiór A będzie zawierał 2n cząstek, zbiór B natomiast 4n itd. Objętość kompartmentów niech będzie stała, niezmienna w czasie.

Rozpatrzymy dwa rozwiązania. W jednym do rozdzielenia dwóch przestrzeni użyjmy błony półprzepuszczalnej. Cząstki będą przez nią przenikać we względnie kontrolowany sposób do czasu wyrównania stężeń po obu stronach błony. Układ w związku z tym jest względnie stabilny – cząstki przechodzą przez błonę zgodnie z gradientem, nie dochodzi do sztucznych napięć. Jeśli natomiast rozdzielimy przedmiotowe kompartmenty nieprzepuszczalną barierą, przyrost liczby cząstek doprowadzi do przerwania jej ciągłości i przedostania się nieznanej liczby cząstek aż do uzyskania stanu maksymalnego rozproszenia. Podstawmy teraz do tego równania za przedmiotowe układy Polskę i Białoruś, a błoną niech będzie drut kolczasty. Śmieszna, doprawdy, bariera.

Polska wstaje z kolan

Niebieskie kaski w Jugosławii nie zrobiły nic poza daniem przyzwolenia na rzeź. Tym mniej zrozumiałym jest entuzjazm premiera Morawieckiego w związku z zapewnieniami pochodzącymi z UN. Ostatnie lata kazały jednak wypowiedzi Prezesa Rady Ministrów brać w gruby cudzysłów, co świadczy jedynie o zatrważającej słabości naszego kraju. Bo nie jest silnym kraj, któremu zadrą w oku jest niezależność artystów. Dzwoniące łańcuchy przeszkadzały najpierw carowi, później pierwszemu sekretarzowi. Teraz nie pozwalają spać małopolskiej kurator oświaty.

Do rozpętania wojny w Europie wystarczy jeden karabin rzucony w ziemię niczyją, ten skrawek terenu przy granicy ograniczony zasiekami z drutu kolczastego. Gdziekolwiek by nie wystrzelił, Ojczulek Car wyda na nas wyrok. Tak skończy się Polski z kolan wstawanie.

 

Cicho wszędzie, głucho wszędzie,
Głupio było, głupio będzie.

 

Bibliografia:

Guérot Ulrike, Dlaczego Europa musi stać się republiką!, Warszawa: Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, 2017.

 

Zaloguj się

Zapomniałeś hasła?