Skrót artykułu Strzałka

Dolnośląskie krwiodawstwo ma 77 lat
Historia ta zaczęła się w czerwcu 1946 r. we wrocławskiej Klinice Chirurgicznej szpitala przy ul. Poniatowskiego, gdzie ruszyła – jako jedna z trzech w powojennej Polsce – Stacja Przetaczania Krwi. Najpierw pobierano zaledwie 2-3 l krwi dziennie, najczęściej przetaczając ją pacjentowi bezpośrednio od dawcy. Była też tak cenna, że wydawano ją na receptę.

Sala pobrań RCKiK
Fot. RCKiK we Wrocławiu

Dolnośląskie krwiodawstwo ma 77 lat

Historia ta zaczęła się w czerwcu 1946 r. we wrocławskiej Klinice Chirurgicznej szpitala przy ul. Poniatowskiego, gdzie ruszyła – jako jedna z trzech w powojennej Polsce – Stacja Przetaczania Krwi. Najpierw pobierano zaledwie 2-3 l krwi dziennie, najczęściej przetaczając ją pacjentowi bezpośrednio od dawcy. Była też tak cenna, że wydawano ją na receptę.

Małgorzata Wieliczko

Dziś Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa nosi imię prof. dr. hab. Tadeusza Dorobisza. Lekarza, który lata temu razem z innymi pracownikami Szpitala PCK nr 1 przy ul. Poniatowskiego 2 tworzyli zespoł Stacji Przetaczania Krwi.  Od roku 1947 dr Dorobisz pełnił funkcję dyrektora tej stacji. Stworzył też podobną placówkę w Wałbrzychu oraz sieć punktów poboru krwi przy szpitalach powiatowych, nadzorując tam leczenie krwią. Za swoje zasługi dla rozwoju krwiodawstwa był wielokrotnie odznaczany.

Pierwsze kroki… pierwsze litry

Na początku krew pobierano na sali operacyjnej, a badania w celu określenia czynnika RH i grup krwi dawcy i biorcy wykonywane były przez Zakład Mikrobiologii Lekarskiej. Jego kierownikiem  był prof. Ludwik Hirszfeld. Wybitny lekarz i naukowiec – który w roku 1950 był kandydatem do Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny, a tuż po wojnie organizował Wydział Lekarski Uniwersytetu Wrocławskiego. W ramach Zakładu Mikrobiologii zaś m.in. wdrożył program badawczy, dotyczący konfliktu serologicznego między matką a płodem.

Niewielkie 2-3-litrowe „zbiory” Stacji Przetaczania Krwi, jeśli nie zostały wykorzystane w całości natychmiast, to jako zapas trafiały do butelek. Po zakonserwowaniu mogły być wydawane na podstawie recepty, na której lekarz określał grupę i ilość krwi. Pobieranie krwi za pomocą zestawów, pochodzących z amerykańskiego demobilu do specjalnie produkowanych flakonów zamykanych dwustronnie kauczukowymi kapslami, zaczęło się w 1949 r. Warto tu dodać, że plastikowe pojemniki weszły do stałego użytku dopiero w 1997 r.

Więcej pracy w lepszych warunkach

Zapotrzebowanie na krew nieustannie się zwiększało, rosła także liczba jej dawców. To zaś wymagało większej bazy i liczniejszego personelu stacji. W roku 1947, z chwilą objęcia przez Tadeusza Dorobisza dyrekcji placówki, otrzymała ona własne pomieszczenia, a także etatowych pracowników. Zmieniono także jej nazwę na Stacja Przetaczania i Konserwacji Krwi PCK.

Niedługo potem nastąpiła też przeprowadzka do nowej siedziby – od 1950 r. stała się nią kamienica, podarowana przez PCK, przy ul. Węglowej 5 (dziś ul. Czerwonego Krzyża) – a stacja osiągnęła status wojewódzkiej. Dołączali kolejni pracownicy, w tym wybitni specjaliści z dziedziny krwiodawstwa i krwiolecznictwa, co wpłynęło na renomę placówki, a także zwiększenie „produkcji” krwi, która trafiała do lokalnych szpitali, a te – jako jedne z pierwszych w Polsce – wprowadziły pośrednią metodę przetaczania krwi.

Po wojnie, gdy krwiodawstwo raczkowało, sprawdzano jedynie czy dawca nie ma kiły. W latach 80. ubiegłego wieku doszły badania na obecność wirusa żółtaczki wątroby, HPV, a potem wirusa HIV. To właśnie we wrocławskiej stacji krwiodawstwa w 1987 r. stwierdzono pierwszy w Polsce przypadek HIV u heteroseksualnego 40-letniego mieszkańca regionu.

W służbie krwi

Na kartach historii wrocławskiego krwiodawstwa i krwiolecznictwa zapisało się wiele znamienitych nazwisk lekarzy i naukowców. Oprócz wspomnianych już prof. prof. Ludwika Hirszfelda i Tadeusza Dorobisza, należy tu wspomnieć o:

Wandzie Dzierżkowej-Borodej, uczennicy i współpracownicy prof. Hirszfelda, która jeszcze przed ukończeniem studiów medycznych związała się z wrocławską stacją krwiodawstwa, gdzie stworzyła pracownię serologiczną. Sprawiła też, że stacja stała się jedyną pozaakademicką placówką, działającą w obszarze immunologii stosowanej, a także centrum konsultacyjnym ds. dobierania krwi, w tym do transfuzji wymiennych dla noworodków, oceny powikłań potransfuzyjnych, oznaczeń grup krwi czy identyfikacji przeciwciał.

Tadeusz Partyka uchodzi za pioniera w dziedzinie wprowadzania innowacyjnych technologicznie produktów. Opracował m.in. nowoczesny zestaw do transfuzji, zestaw do jednorazowego pobierania krwi, ciśnieniomierz nożny, lustra skośne ułatwiające pobieranie krwi od dawców, przyrząd do mycia próbówek, pojemnik do transportu butelek z krwią czy nowe wzory nalepek na butelki z krwią konserwowaną. Był też autorem metody plazmaferezy leczniczej, która znalazła zastosowanie w klinikach i szpitalach całej Polski. Zapoczątkował także Bank Krwi przy wrocławskim PSK nr 1 (1977), którym kierował.

Tym, który przyczynił się do rozwoju wrocławskiej stacji krwiodawstwa, zwłaszcza w dziedzinie preparatyki i kontroli sposobu otrzymywania krwi konserwowanej, był specjalista transfuzjolog Julian Olearczyk. Były kierownik Oddziału Suchej Plazmy (od 1951), w latach 1963-1974 pełnił funkcję dyrektora Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa we Wrocławiu. Wnioski z prac, które publikował, były uwzględniane przy opracowaniu przepisów regulujących merytorykę działalności stacji i punktów krwiodawstwa w całym kraju.

Barbara Żukowska – związana z krwiodawstwem od 1967 r. Specjalistka analityki lekarskiej i transfuzjologii. Wprowadzała nowe badania serologiczne, nowoczesne technologie, w tym zmiany w preparatyce krwi. W czasie pracy w stacji krwiodawstwa umiała efektywnie łączyć obowiązki zawodowe ze społecznym powołaniem, stając się bardzo zaangażowaną promotorką krwiodawstwa.

Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa we Wrocławiu w latach 1974-1983 – Miron Róg-Malinowski, jako lekarz specjalista transfuzjolog wprowadzał nowe pokolenia do realizacji zadań produkcji składników krwi. Od 2002 r. był lekarzem kwalifikującym krwiodawców podczas akcji wyjazdowego poboru krwi. Zasłużony dla Dolnego Śląska propagator honorowego krwiodawstwa i aktywny działacz, współpracujący z PCK i klubami honorowych dawców.

 Nowa era  RCKiK we Wrocławiu  

Wojewódzka Stacja Krwiodawstwa – na mocy ustawy z 1997 r. o publicznej służbie krwi – w 1999 r. została przekształcona w Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu. Ta restrukturyzacja sprawiła, że wiele punktów poboru krwi zostało niejako wchłoniętych do RCKiK (1999), a pobór krwi w miejscowościach, gdzie działały ośrodki krwiodawstwa, odbywał się podczas akcji wyjazdowych. Jako oddziały terenowe, w ramach struktury RCKiK, pozostały do dziś trzy przyszpitalne punkty – w Głogowie, Legnicy i Lubinie.

Znakiem rozpoznawczym RCKiK jest logo – pelikan karmiący swoje młode własną krwią i krzyż – czyli symbole ofiary i poświęcenia dla drugiego człowieka,  wzmacniają obraz słowa: „Homo homini”. Pomysłodawcą logotypu był zasłużony dla krwiodawstwa i krwiolecznictwa dr Tadeusz Partyka.

Znakiem rozpoznawczym RCKiK jest logo – pelikan karmiący swoje młode własną krwią i krzyż – czyli symbole ofiary i poświęcenia dla drugiego człowieka, wzmacniają obraz słowa: „Homo homini”. Pomysłodawcą logotypu był zasłużony dla krwiodawstwa i krwiolecznictwa dr Tadeusz Partyka.

 

Odnowie uległa również infrastruktura Centrum – powstał budynek, mieszczący pracownie laboratoryjne, chłodnię niskotemperaturową i dział preparatyki krwi (2002-2004), oraz nowy obiekt na potrzeby krwiodawstwa i krwiolecznictwa, odremontowano także zabytkową kamienicę (2006).

Pierwszym dyrektorem RCKiK, odpowiedzialnym za proces transformacji służby krwi we Wrocławiu, był specjalista transfuzjolog Ryszard Kozłowski, który m.in. czuwał nad remontem Centrum i wyposażeniem go w nowoczesny sprzęt. Za jego kadencji RCKiK uzyskało Certyfikat ISO 9001 w zakresie zarządzania jakością.

Studenci i RCKiK organizują cykliczne wampiriady

Dużo, dużo więcej krwi, ale nadal za mało…

Od czasów, gdy na tysiąc mieszkańców przypadało zaledwie 2,5 dawców, a za krew trzeba było płacić, sytuacja w krwiodawstwie oczywiście uległa wielkiej poprawie. Dziś liczba honorowych dawców jest ponad 20-krotnie wyższa. Świadomość, że krew jest darem życia, zaczęła bowiem wyraźnie wzrastać z chwilą, gdy w latach 50. ub. wieku przy dużych zakładach pracy zaczęły powstawać kluby honorowych dawców krwi.

Dziś działa w regionie ponad 30 klubów honorowych dawców krwi – najwięcej przy różnych przedsiębiorstwach, ale i szkołach wyższych czy duszpasterstwach akademickich.

Kiedyś można było pobrać od dawcy od 500 ml do 600 ml krwi. Teraz, zgodnie z normami światowymi, jest to 450 ml. Przeciętnie, człowiek w swoim układzie krwionośnym ma ok. 5-6 l krwi.

 

W RCKiK mieszka wrocławski krasnal oczywiście o imieniu Honorek

W RCKiK mieszka wrocławski krasnal oczywiście o imieniu Honorek

Obecne potrzeby i braki w zapasach krwi łatwo odnaleźć na stronie internetowej RCKiK (rckik.wroclaw.pl). Sprawdzamy ten stan na ostatni dzień maja br. Okazuje się, że zasoby krwi RhD – (minus) dla grup A, B i 0 są na bardzo niskim poziomie i to jest w zasadzie norma. Dlatego dosłownie ostatnią deską ratunku jest tu honorowe krwiodawstwo. W RCKiK przyznają, że gdyby świadomość tego, że krew ratuje życie, przekładała się na liczbę potencjalnych jej dawców – z pozyskaniem tego najlepszego leku świata nie byłoby problemów… Ale i tak cieszą się, że szeregi tych, którzy bezinteresownie chcą podzielić się swoją krwią, się rozrastają.

LICZBA POBRANYCH  DONACJI KRWI PEŁNEJ I JEJ SKŁADNIKÓW W 2021 R. W RCKiK WE WROCŁAWIU I W WAŁBRZYCHU*

Wrocław
Razem dawców: 38 720, w tym honorowi – 38 719, płatni – 1 Razem donacji: 84 710 (krew pełna73 541; plazmafereza – 4740; trombafereza – 6391; leukafereza – 11; inne – 27) Liczba akcji: 383

Wałbrzych
Razem dawców: 12 143, w tym honorowi – 12143 Razem donacji: 27 545 (krew pełna – 27 335, plazmafereza – 103, trombafereza – 107) Liczba akcji: 1269

*szczegółowe dane za 2022 r. są jeszcze niedostępne, źródło: https://krwiodawcy.org/

Około 30% honorowych dawców to kobiety, które mogą oddawać krew maksymalnie cztery razy w roku (mężczyźni sześć razy), choć nie wynika to np. z faktu, że słaba płeć jest mniej empatyczna. Przeciwnie, wiele kobiet chciałoby pomóc, ale niejako z góry stoją na gorszej pozycji, z powodu choćby zbyt niskiego poziomu hemoglobiny, miesiączki, ciąży, połogu, karmienia piersią. A panowie – mają większą ilość krwi krążącej, więcej płytek krwi, lepsze żyły – potwierdzają lekarze.

Mężczyźni mogą oddawać więcej krwi i częściej

Tym, w czym kobiety są w krwiodawstwie jednak lepsze, to to, że… nie mdleją na widok krwi, a mężczyznom to się zdarza – przyznają pracownicy stacji krwiodawstwa. Poza tym panie bardzo chętnie ustawiają się w kolejkach do oddawania krwi w czasie wyjazdowych akcji zbiórek w terenie czy choćby podczas popularnych na uczelniach wampiriad.

  • Kobieta może oddać krew pełną cztery razy w roku, mężczyzna – sześć razy.
  • Należy zachować min. 8 tygodni przerwy pomiędzy donacjami.
  • Osocze – po spełnieniu szczególnych wymagań – można oddawać co tydzień; maks. 25 l w roku.
  • Płytki krwi – 12 razy w roku, przerwy między zabiegami min. 4 tygodnie.
  • Koncentrat krwinek czerwonych (KKCz) – co 8 tygodni (donacje metodą erytroaferezy).

 

 

Kamila i Sławek mają otwarte serca dla ludzi i zwierząt. Ich mali pupile (na zdjęciu suczka Mia) także byli kiedyś w potrzebie, zanim tych dwoje młodych ludzi podarowało im ciepły dom

„Oddajemy krew, bo ona może uratować komuś życie”

Piękni dwudziestoletni, no może trochę ponad dwudziestoletni… Kamila i Sławek studiują i pracują, są parą w życiu i razem podejmują też ważne dla siebie decyzje. Jak ta o zostaniu honorowymi dawcami krwi. Regularnie oddają ją we Wrocławiu od dwóch lat.

– Robiłem już to wcześniej, ale przekonałem Kamilę, która miała pewne obawy przed zabiegiem, że naprawdę warto, żeby spróbowała – mówi Sławek. – Bo co do tego, że może ona komuś życie uratować, nie mamy wątpliwości, a i taka świadomość daje nam dużą satysfakcję.

– Rzeczywiście, pojawiły się pewne obawy co do bolesności zabiegu oraz samopoczucia po nim – przyznaje Kamila. – Dziś takie nastawienie jest zupełnie inne, bardzo pozytywne, ponieważ cały proces nie jest nieprzyjemny i nie wiąże się z żadnymi obawami, ponieważ zabieg jest wykonywany przez wykwalifikowany personel – dodaje.

Jak wygląda ten dzień, w którym przychodzą do RCKiK? – Każdy zgłaszający się musi przejść weryfikację. Zaczynamy od rejestracji, później dostajemy do wypełnienia ankietę, w której są zawarte pytania, dotyczące naszego stanu zdrowia i stylu życia. Następnie oddajemy próbkę krwi do badań i udajemy się na wizytę do lekarza, gdzie otrzymujemy informację, czy kwalifikujemy się do donacji. Jeśli wszystko przebiega prawidłowo, piętro wyżej zostaje od nas pobrana krew. Cały proces jest bardzo dobrze oznaczony numerkami – wskazuje, gdzie powinniśmy się udać. Poza tym mili pracownicy stacji chętnie odpowiadają na wszystkie pytania – opowiada Sławek.

– Gdy pierwszy raz oddawałam krew, bardzo zaskoczyło mnie to, jak krótko to trwa. To tylko 5-10 minut – przyznaje Kamila. Zaznacza też, że pełną krew mogą oddawać co osiem tygodni. – Dotychczas oddałam 3600 ml krwi, a Sławek – 6800 ml. Zapotrzebowanie na jego krew jest duże, ponieważ ma tę uniwersalną grupę 0RhD- – wyjaśnia Kamila, notabene studentka pielęgniarstwa.

Oboje młodzi ludzie nie ukrywają, że miłym dla nich bonusem jako dawców jest to, że za oddaną krew mają prawo do dwóch wolnych od pracy dni. Do tego jeszcze najczęściej czekolada, a także zwrot kosztów dojazdu. Chociaż przecież nie te wszystkie dobra decydują o tym, że bez wahania wracają do RCKiK, ponieważ mówią:

– Krew jest zasobem, którego nie da się wyprodukować, więc tak ważne jest uzupełnianie banków krwi, która ratuje ludzkie życie. Odpukuję w niemalowane, ale przecież my także możemy jej potrzebować. Poza tym dzięki donacjom możemy regularnie kontrolować nasz stan zdrowia, badając się za każdym razem przed oddaniem krwi. Uważam, że to mocne argumenty, którymi moglibyśmy próbować przekonać choćby naszych rówieśników, żeby podzielili się swoją krwią.

 

Zaloguj się

Zapomniałeś hasła?