-
Wiktor Jarosz (1964-2024)
2 sierpnia 2024 roku na Cmentarzu Grabiszyńskim pożegnaliśmy naszego kolegę Wiktora Jarosza.
29 lipca odszedł na wieczny dyżur, pozostawiając zrozpaczona rodzinę, zasmucone rzesze pacjentek i osłupiałych nas przyjaciół. Absolwent VII LO spędził z nami najpiękniejsze studenckie lata. Potem pierwsze szlify medyczne zdobywał w WSS na ul. Kamieńskiego u boku ojca ‒ cenionego wrocławskiego ginekologa. Wreszcie osiadł na Krzyckiej w Mediconcepcie, który, wraz z żona Ewą, tworzył od podstaw, gromadząc przy sobie przyjaciół jako współpracowników. Był niezwykle pogodnym, pełnym życia, optymizmu człowiekiem. Przed kilkunastu laty wygrał walkę z ciężką chorobą. To trudne przeżycie jeszcze mocniej utwierdziło go w postawie radości z życia i każdego przeżytego dnia. Zawsze uśmiechnięty, nigdy nie odmawiający pomocy – nam przyjaciołom, ale też naszym pacjentkom. Jego absolutnie przedwczesne odejście zostawia wyrwę, której nic nie zapełni. Jak dużą ‒ widać było na pogrzebie, gdzie morze zapłakanych kobiecych twarzy z rozpaczą patrzyło na tonący w kwiatach grób naszego Kolegi. Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą… ‒ jak bardzo te słowa oddają to co czujemy.
Nie dotarł Wiktor na nasze spotkanie we wrześniu 2023 roku w Zieleńcu, choć chciał, planował. Choroba Mamy zatrzymała Go w domu. Udało nam się spotkać w grudniu, w mniejszym gronie ‒ przyjaciół ze studiów. Obiecał, że następnym razem przyjedzie na spotkanie roku.
Do zobaczenia Witku!
Katarzyna Jędrzejewska-Jurga i przyjaciele z roku 1988
Mój Ojciec, nasz Lekarz ‒ Wiktor Jarosz
2 sierpnia 2024 odprowadziliśmy na wieczny odpoczynek dr. Wiktora Jarosza – wspaniałego człowieka, lekarza, założyciela Centrum Medycznego Mediconcept, a dla mnie Tatę.
Tatę będę pamiętał jako człowieka o wielkiej duszy, szerzącego dobro, radość i pomoc. Uśmiech prawie nigdy nie znikał z jego twarzy. Nigdy nie zostawił nikogo bez pomocy. W mieście był znany od strony profesjonalnej jako ginekolog, ale dla większości pacjentek był kimś znacznie więcej, niż dobrym lekarzem. To właśnie dzięki wsparciu Taty wiele rodzin ma teraz możliwość spędzania czasu z własnymi dziećmi.
Odejście Taty jest dla nas przedwczesne, ale za życia dał nam wszystko, co tylko mógł. Dał nam pełnię miłości, opieki i zawsze dawał nadzieję. Dzieliliśmy wiele pasji, zainteresowań, poglądów, a w planach mieliśmy kolejne wspólnie spędzone chwile, wyjazdy i wydarzenia. Życie jest jednak nieprzewidywalne i scenariusz, który napisało, jasno wskazuje, że należy cieszyć się każdą chwilą spędzoną z najbliższymi.
Dla mnie osobiście i dla całego zespołu Mediconcept Tato był też mentorem, który dawał nam energię do pracy i wskazywał kierunek, w którym powinniśmy podążać. Dawał nam radość z pracy i szerzenia pomocy naszym Pacjentom.
Tato jest jednak wciąż przy nas i czujemy jego wsparcie. Jest w naszych sercach i czuwa nad nami.
Dziękujemy za wszystko! Do zobaczenia!
Adam Jarosz z zespołem Mediconcept