
-
Profesor Zbigniew Domosławski (8.11.1922-4.09.2025)
Zbigniew Domosławski przyszedł na świat 8 listopada 1922 roku w Kopyczyńcach na Podolu, koło Lwowa. W latach 1935-1946 mieszkał we Lwowie. W okresie wojennym utrzymywał się prywatną pracą fizyczną i został przymusowo wysiedlony w 1946 roku. Studia medyczne odbył we Wrocławiu – dyplom lekarza uzyskał w 1952 r. na Akademii Medycznej we Wrocławiu.
W latach 1951-1958 pełnił funkcję starszego asystenta w III Klinice Chorób Wewnętrznych AM we Wrocławiu. W 1958 roku został ordynatorem Oddziału Chorób Wewnętrznych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Jeleniej Górze, to stanowisko piastował aż do 1987 r. W latach 1988-1993 kierował Zakładem Historii Medycyny i Farmacji na AM we Wrocławiu. Był profesorem zwyczajnym i wykładowcą w Kolegium Karkonoskim (PWSZ w Jeleniej Górze) ‒ od jego powstania aż do 2016 roku. Kontynuował karierę naukową: w 1962 roku uzyskał doktorat, w 1982 r. doktora nauk medycznych, w 1990 r. został profesorem nadzwyczajnym, zaś w 1994 r. profesorem tytularnym.
Był uznanym specjalistą w dziedzinie chorób wewnętrznych, kardiologii oraz medycyny sportowej, a także pasjonatem historii medycyny. Jego naukowy dorobek jest imponujący ‒ obejmuje ponad 600 publikacji naukowych i literackich, w tym 9 książek, dotyczących medycyny wewnętrznej, kardiologii, wspomnień wojennych i powojennych refleksji.
Był aktywnym członkiem środowisk naukowych: Polskiego Towarzystwa Lekarzy Pisarzy, Komisji Historycznej i Filozofii Medycyny PAN, a także prezentował swoje poglądy na kongresach lekarskich na całym świecie
Profesor Zbigniew Domosławski był człowiekiem, który w niezwykły sposób łączył w sobie cechy lekarza, naukowca, pedagoga i humanisty. Spotkania z nim – zarówno podczas wykładów, jak i w rozmowach prywatnych – zostawały na długo w pamięci. Nie tylko ze względu na ogromną wiedzę, ale przede wszystkim przez jego sposób bycia: spokojny, pełen szacunku do rozmówcy, zawsze z życzliwym uśmiechem i uważnym spojrzeniem.
W swoich książkach i artykułach często powracał do Lwowa – miasta dzieciństwa i młodości. Wspomnienia wojenne, które spisał ‒ Mój Lwów. Pamiętnik czasu wojny ‒ pokazują jego wrażliwość i odwagę, ale też głęboką refleksję nad losem człowieka w czasach trudnych. Potrafił pisać z perspektywy lekarza, ale i świadka historii, dla którego godność i życie ludzkie były wartościami najwyższymi.
Jako lekarz i nauczyciel akademicki powtarzał swoim studentom i młodym lekarzom, że medycyna nie kończy się na technice i procedurach. Uczył, że pacjent nie jest „przypadkiem” czy „chorobą”, lecz osobą – z historią, lękami, nadziejami. W jednym z wykładów podkreślał: Godność chorego i lekarza jest fundamentem medycyny – bez niej nie ma prawdziwego leczenia.
Profesor miał dar budowania mostów – między nauką a praktyką, między historią a teraźniejszością, między medycyną a humanistyką. Zajmował się kardiologią, ale z równą pasją badał dzieje medycyny i pisał o filozofii zawodu lekarza. Potrafił przy tym inspirować młodsze pokolenia – wielu jego uczniów wspomina Go jako przewodnika, który dawał przykład postawą, a nie tylko słowem.
W życiu prywatnym cenił rodzinę i bliskość. Był dumny z dzieci, ciepło wspominał żonę, a w późniejszych latach z radością opowiadał o wnukach. Jego pasją – obok medycyny – była literatura i historia. Często podkreślał, że człowiek powinien nieustannie się uczyć i rozwijać, niezależnie od wieku. Sam dawał tego świadectwo, publikując i wykładając jeszcze po dziewięćdziesiątce.
Profesor Zbigniew Domosławski pozostaje symbolem człowieka renesansu ‒ uczonego, pedagoga i człowieka o głębokim humanizmie. Jego życie przypomina, że medycyna to nie tylko nauka, ale i misja, oparta na wartościach, historii i szacunku dla leczonego człowieka. Realizacja tych ideałów w codziennej pracy, rozumienie pacjenta jako istoty z godnością ‒ to jego wyraźny ślad w polskiej medycynie
Dziś, wspominając Profesora Domosławskiego, myślimy o nim nie tylko jako o wybitnym lekarzu i uczonym, ale przede wszystkim jako o człowieku mądrym i dobrym. Zostawił po sobie bogaty dorobek naukowy, ale też coś więcej – wzór postawy, która uczy pokory wobec życia i odpowiedzialności wobec drugiego człowieka.
Był nie tylko znakomitym lekarzem i badaczem, lecz także nauczycielem i przewodnikiem, który uczył, że pacjent nie jest „przypadkiem”, lecz człowiekiem – z własną historią, lękami i nadziejami. W swoich wykładach i publikacjach wielokrotnie podkreślał znaczenie godności chorego i lekarza jako fundamentu praktyki medycznej. Był orędownikiem humanistycznego podejścia do medycyny i głosem sumienia środowiska lekarskiego. Pozostaje w naszej pamięci jako wzór lekarza, nauczyciela i humanisty – człowieka mądrego, dobrego i wiernego wartościom, które głosił całym swoim życiem.
Syn Paweł Domosławski
Fot. z archiwum Rodziny