W niektórych sytuacjach zamiast pacjentowi lekarz udziela informacji osobie bliskiej. Dzieje się tak, jeśli pacjent nie ukończył jeszcze 16 roku życia lub jest nieprzytomny bądź niezdolny do zrozumienia znaczenia informacji. Przy czym równocześnie ustawodawca nakłada na lekarza obowiązek udzielenia informacji w zakresie i formie potrzebnej do prawidłowego przebiegu procesu diagnostycznego lub terapeutycznego osobie poniżej 16 roku życia. W praktyce zatem w przypadku pacjenta małoletniego, który nie ukończył 16 roku życia, lekarz musi poinformować zarówno jego przedstawiciela ustawowego jak i osobę bliską i wreszcie samego pacjenta (tego ostatniego w ograniczonym zakresie, według własnej oceny poziomu percepcji zainteresowanego).
Opracowała dr hab. Agata Wnukiewicz-Kozłowska
ZGODA NA INTERWENCJĘ MEDYCZNĄ – ASPEKTY PRAKTYCZNE cz. II
Zakres podmiotowy informacji i zgody
Zgodnie z przepisami, informacja warunkująca uzyskanie świadomej zgody, musi być udzielona pacjentowi w odpowiednim zakresie podmiotowym. Podobnie jest ze zgodą. Pełny zakres informacji lekarz ma obowiązek przekazać pełnoletniemu pacjentowi oraz pacjentowi, który ukończył 16 rok życia (prawo do wiedzy). Udzielenie informacji innej osobie uzależnione jest od zgody pacjenta. Pacjent może zwolnić lekarza z obowiązku informacyjnego (prawo do niewiedzy). Lekarz może samodzielnie ograniczyć zakres informacji, pod warunkiem wystąpienia 3 przesłanek jednocześnie: niepomyślnego rokowania dla pacjenta, przekonania lekarza, że przemawia za tym dobro chorego oraz pełnego poinformowania przedstawiciela ustawowego pacjenta lub osoby przez niego upoważnionej. Prawo lekarza do ograniczenia informacji może być przełamane w każdych okolicznościach przez pacjenta.
W niektórych sytuacjach zamiast pacjentowi lekarz udziela informacji osobie bliskiej. Dzieje się tak, jeśli pacjent nie ukończył jeszcze 16 roku życia lub jest nieprzytomny bądź niezdolny do zrozumienia znaczenia informacji. Przy czym równocześnie ustawodawca nakłada na lekarza obowiązek udzielenia informacji w zakresie i formie potrzebnej do prawidłowego przebiegu procesu diagnostycznego lub terapeutycznego osobie poniżej 16 roku życia. W praktyce zatem w przypadku pacjenta małoletniego, który nie ukończył 16 roku życia, lekarz musi poinformować zarówno jego przedstawiciela ustawowego jak i osobę bliską i wreszcie samego pacjenta (tego ostatniego w ograniczonym zakresie, według własnej oceny poziomu percepcji zainteresowanego). Pojęcie osoby bliskiej zostało zdefiniowane w ustawie o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (upp) i oznacza „małżonka, krewnego do drugiego stopnia lub powinowatego do drugiego stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta” (art. 3 ust. 1 pkt 2). Krewnymi do drugiego stopnia są: ojciec, matka, syn, córka, macocha, ojczym, pasierb, pasierbica (linia prosta pierwszego stopnia), dziadek, babcia, wnuk, wnuczka (linia prosta drugiego stopnia), brat, siostra (linia boczna drugiego stopnia). Powinowatymi w linii prostej są: teść, teściowa, zięć, synowa (linia prosta pierwszego stopnia). Drugi stopień powinowactwa w linii prostej nie występuje. Przedstawicielem ustawowym jest rodzic – matka lub ojciec małoletniego i każde z nich może działać w imieniu dziecka samodzielnie. Jest nim również osoba reprezentująca pacjenta ubezwłasnowolnionego całkowicie. Osobą pozostającą we wspólnym pożyciu jest partner albo partnerka pacjenta. Osobą wskazaną przez pacjenta jest każda osoba zidentyfikowana jako taka w dokumentacji medycznej lub wskazana przez pacjenta ustnie. Zakres zatem osób upoważnionych do uzyskania informacji o pacjencie małoletnim poniżej 16 roku życia, nieprzytomnym lub niezdolnym do zrozumienia znaczenia informacji (np. z powodu zespołu otępiennego, chorób neurodegeneracyjnych, zaburzeń świadomości, działania środków odurzających, psychoaktywnych, alkoholu) pozostaje szeroki, czego lekarz powinien być świadomy i o czym musi pamiętać. Nie jest natomiast sprawą lekarza dochodzenie prawdziwości oświadczeń o przynależności do kręgu osób bliskich. Lekarz polega w tej kwestii na dokumentach potwierdzających tożsamość osoby zainteresowanej, wpisach w dokumentacji medycznej w zakresie upoważnienia do uzyskiwania informacji o pacjencie lub deklaracji petenta o posiadanym przez niego statusie osoby bliskiej. Wewnętrznymi regulaminami podmiotu leczniczego nie powinno się ograniczać dostępu do informacji o pacjencie. Takie działanie zaprzeczałoby przepisom ustawy.
Forma i rodzaje zgody
Każda interwencja medyczna wymaga uzyskania od pacjenta świadomej zgody. Co do zasady zgoda może być wyrażona ustnie albo nawet przez każde zachowanie wyraźnie manifestujące akceptację zaproponowanej metody leczenia. Tylko w przypadku zabiegu operacyjnego lub diagnostyki stwarzającej podwyższone ryzyko dla pacjenta (np. kolonoskopia, gastroskopia, kolposkopia, MR z kontrastem, TK z kontrastem, biopsja, koronarografia, elektrowstrząsy, nakłucie szpiku kostnego), ustawodawca wymaga zgody w formie pisemnej a i w tym przypadku jedynie dla celów dowodowych.
Znakomita większość czynności medycznych, takich jak np. wykonanie iniekcji, pobranie krwi, oczyszczenie zęba ze zmian próchnicowych i wypełnienie ubytku, badanie palpacyjne, badanie usg, badanie stetoskopem, może być wykonana po uzyskaniu zgody ustnej lub dorozumianej (wynikającej z zachowania pacjenta – siada na fotel dentystyczny/ginekologiczny, otwiera usta, podaje rękę, odsłania część ciała, która ma być zbadana). Jednak, o czym w praktyce często się nie pamięta, zgoda zawsze musi mieć świadomy charakter. Należy zatem poprzedzić ją informacją uzyskaną w toku rozmowy z lekarzem.
Prawo przewiduje zgodę własną pacjenta, zgodę równoległą oraz zgodę zastępczą. Zgoda własna dotyczy pełnoletniego świadomego przytomnego pacjenta o pełnej zdolności do czynności prawnych (nieubezwłasnowolnionego). Zgoda równoległa ma zastosowanie wobec pacjenta małoletniego powyżej 16 roku życia. Należy ją rozumieć w ten sposób, że udzielana jest zarówno przez przedstawiciele ustawowego dziecka (którym najczęściej jest rodzić) jak i przez samego pacjenta. W braku porozumienia tych obu podmiotów, spór rozstrzyga sąd opiekuńczy. Zgoda zastępcza stosowana jest wobec małoletnich poniżej 16 roku życia oraz wobec osób niezdolnych do świadomego wyrażenia zgody, przy czym zasadniczo wyraża ją przedstawiciel ustawowy (rodzic, opiekun), chyba, że pacjent nie ma takiego przedstawiciela lub nie jest możliwe porozumienie z nim. Wtedy wymagane jest zezwolenie sądu opiekuńczego.
Ponieważ jednak prawo medyczne nakazuje szacunek dla autonomii pacjenta, należy zdawać sobie sprawę, że pacjent powinien być jak najmocniej zaangażowany w proces leczenia. Oznacza to, że w przypadku osoby ubezwłasnowolnionej całkowicie, jeżeli jest ona w stanie z rozeznaniem wypowiedzieć opinię w sprawie badania, konieczne jest również uzyskanie jej zgody. Przy czym chodzi tu wyłącznie o badanie, a nie o inne czynności medyczne. Oceny kompetencji do rozeznania dokonuje lekarz na podstawie wiedzy, umiejętności i doświadczenia. Zgodę na samo badanie małoletniego lub osoby niezdolnej do świadomego wyrażenia zgody, może wyrazić opiekun faktyczny, czyli „osoba sprawująca, bez obowiązku ustawowego, stałą opiekę nad pacjentem, który ze względu na wiek, stan zdrowia albo stan psychiczny takiej opieki wymaga”. Ta formułka nie jest łatwa do zinterpretowania w praktyce. Nawiązanie do obowiązku ustawowego wyklucza z kategorii opiekuna faktycznego małżonka chorego, jego rodzica, rodzica zastępczego, opiekuna prawnego, kuratora, wychowawcę domu dziecka (L. Bosek (red.), Ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku praw pacjenta. Komentarz, Warszawa 2020, s. 27-30). Stąd opiekunem faktycznym będzie np. osoba zatrudniona przez pacjenta lub jego bliskich do sprawowania opieki nad chorym, sąsiad stale doglądający chorego, przyjaciel opiekujący się pacjentem.
Praktyka
Praktyka pokazuje, że niedopełnienie prawnych obowiązków lekarza może mieć wobec niego negatywne konsekwencje. Dlatego warto zadbać o prawidłowe informowanie pacjenta lub upoważnionych do tego innych osób a także o uzyskanie zgody, zgodnie z wymogami przewidzianymi prawem. Poniżej przegląd wybranych sytuacji, w których doszło do nieprawidłowości. Maja one służyć zilustrowaniu problematyki i uśiwadomieniu lekarzowi najczęstszych błędów lub braków w procesie uzyskiwania świadomej zgody na czynności medyczne.
Kazus stomatologiczny (wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 12 września 2018 r. sygn. akt XIV C 400/17)
|
Podczas leczenia endodontycznego pacjentka nie została poinformowana o ryzyku ułamania narzędzia i jego pozostawienia w kanale zębowym jak również o możliwych dalszych negatywnych konsekwencjach leczenia kanałowego. Pozostałości narzędzia nie dało się usunąć i konieczne było ekstrahowanie zęba. Z uwagi na wykonywany zawód logopedy, pacjentka zmuszona została do wstawienia implantu w miejsce wyrwanego zęba. Lekarz nie wykonał kontrolnego zdjęcia rtg po zakończeniu zabiegu. Pacjentka nie udzieliła też zgody na zabieg w formie pisemnej. Pacjentka domagała się przed sądem cywilnym zarówno odszkodowania (na pokrycie kosztów leczenia implantologicznego) jak i zadośćuczynienia (za naruszenie prawa do informacji oraz świadomej zgody). Korzystnie dla lekarza, sąd orzekł, że nie dowiedziono związku przyczynowo-skutkowego między działaniem lekarza a szkodą w postaci utraty zęba i koniecznością dalszego kosztownego leczenia. Powikłanie w postaci złamania narzędzia i pozostawienia go w kanale zębowym mogło się wydarzyć niezależnie od wiedzy i staranności lekarza. Natomiast w kwestii zadośćuczynienia sąd uwzględnił żądanie pacjentki ze względu na to, że brak informacji o przebiegu leczenia a zwłaszcza potencjalnych powikłaniach, „należy ocenić jako co najmniej rażące niedbalstwo. Naruszenie dotknęło godności, prywatności i autonomii powódki, czyli jednych z najważniejszych dóbr osobistych każdego człowieka”. Ponadto sąd stwierdził, że „poczucie krzywdy wynikało z tego, że zostały pogwałcone jej prawa, została potraktowana przedmiotowo, paternalistycznie a to zawsze wiąże się z silnymi negatywnymi emocjami. Poczucie krzywdy z pewnością potęgował fakt, że naruszenie nastąpiło ze strony dentystki, którą darzyła dużym zaufaniem, skoro od dzieciństwa stale leczyła się u niej. Poza tym, kiedy doszło do powikłania, o którym nie została poinformowana, była nieprzyjemnie zaskoczona i nieprzygotowana na taki rozwój wypadków”. Zasądzona kwota zadośćuczynienia wyniosła 3500 zł. Do tego doszły koszty procesowe poniesione przez pacjentkę a zasądzone lekarzowi (ok. 700 zł) oraz obowiązek pisemnego przeproszenia pacjentki w formie „przesłania na adres powódki w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku własnoręcznie podpisanego oświadczenia o treści: ‘Przepraszam Panią K. B. za niedochowanie obowiązku informacyjnego przy udzielaniu jej świadczeń medycznych w marcu 2013 r.”
Zarówno samego sporu przed sądem jak i konieczności rekompensaty finansowej można było w prosty sposób uniknąć, rzetelnie informując pacjentkę o celu, naturze i możliwych niepowodzeniach leczenia kanałowego. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli chodzi o kwestię zgody, pacjentka przyznała, że, mimo ewentualnej wiedzy o mogących powstać powikłaniach i tak zaaprobowałaby leczenie. Pozostaje do wyjaśnienia jej forma. Wszystko zależy od kwalifikacji zabiegu. Jeżeli mieści się on w kategorii „zabiegu operacyjnego lub metody leczenia stwarzającej podwyższone ryzyko dla pacjenta”, wymagana jest forma pisemna zgody, choć ustawodawca nadaje jej jedynie cel dowodowy. Oznacza to, że brak formy pisemnej sam w sobie nie niweluje ewentualnej zgody wyrażonej w formie ustnej, ale utrudnia postępowanie dowodowe ze strony lekarza. Stąd wniosek, że korzystniejszy jest dla lekarza wariant pisemny.
Kazus ginekologiczny (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 19 lutego 2019 r.
sygn. akt V ACa 119/18)
Pacjentka została w pozwanym szpitalu poddana zabiegowi łyżeczkowania macicy, podczas którego doszło do powikłań, skutkujących koniecznością usunięcia narządów rodnych. Zdaniem pacjentki, nie została ona poinformowana o istniejących ryzykach związanych z tym zabiegiem, nie udzielono jej też informacji na temat możliwych komplikacji pooperacyjnych i, wreszcie, nie odebrano od niej zgody na zabieg. W postępowaniu, na podstawie dokumentacji medycznej oraz zeznań uczestników procesu, ustalono, że pacjentce założono kartę informacyjną, której wypełnienie zlecono lekarzowi stażyście. Do karty dołączono gotowy formularz zgody na wykonanie zabiegu, zgodny z rekomendacjami Towarzystwa Ginekologicznego. W formularzu tym (nawet w pierwszym punkcie) zawarta była informacja o tym, że zabieg może wiązać się z perforacją ściany macicy i koniecznością jej usunięcia. Pacjentce jednak nie wyjaśniono ustnie, na czym będzie polegał zabieg, jakie istnieją ryzyka z nim związane i w jakim zakresie istnieje możliwość pojawienia się u niej powikłań pooperacyjnych. Lekarze zeznali, że w pozwanym szpitalu przyjętą praktyką jest, iż to stażysta przygotowuje wstępną dokumentację lekarską i, w miarę możliwości, udziela pacjentom wymaganych informacji o planowanych zabiegach. W większości przypadków stażysta nie ma jednak pełnej wiedzy na temat poszczególnych zabiegów medycznych (co było już podkreślone w pierwszej części artykułu opublikowanego w poprzednim numerze „Medium”), dlatego też zaleca się pacjentom konsultację ze specjalistą. Powódka domagała się takiej konsultacji. Zapewniono ją, iż niezwłocznie skontaktuje się z nią lekarz. Dopiero po takim spotkaniu zamierzała podpisać zgodę na zabieg. Ostatecznie do konsultacji lekarskiej nie doszło, pacjentka nie podpisała zgody na zabieg (nikt tego nie dopilnował), jednak poddała się łyżeczkowaniu macicy. Pozostawała bowiem w przekonaniu, że jest to rutynowy zabieg, niejako „kosmetyczny”, po którym tego samego dnia zostanie wypisana do domu – jak zapewniał ją lekarz sporządzający skierowanie do szpitala. Sąd ocenił tak wyrażoną zgodę dorozumianą jako wadliwą, nieświadoma i niepełną. Nie obejmowała bowiem wiedzy pacjentki na temat wszystkich konsekwencji planowanego zabiegu.
W przywołanym kazusie niestety doszło do powikłania w postaci perforacji ściany macicy, co spowodowało konieczność jej usunięcia. Operator, po uprzedniej konsultacji z innym lekarzem, podjął decyzję o przeprowadzeniu laparotomii. Po otwarciu jamy otrzewnowej stwierdzono macicę zmienioną mięśniakowo, z perforacją o średnicy 3 mm w okolicy lewego rogu. Zdecydowano zatem o jej usunięciu wraz z przydatkami. Przed operacją przygotowano druk zgody na przeprowadzenie interwencji chirurgicznej, oświadczenia tego nie podpisała jednak powódka z uwagi na pozostawanie w narkozie.
Wobec pacjentki doszło do naruszenia jej prawa do informacji oraz prawa do wyrażenia świadomej zgody. Sąd wyraźnie zaznaczył, że chora „nie podpisała formularza, dotyczącego świadomej zgody na zabieg łyżeczkowania macicy, jak również na operację usunięcia narządów rodnych drogą brzuszną”. Nie została zatem zachowana wymagana w przypadku zabiegu operacyjnego forma pisemna zgody. To, jak już wiadomo, nie niwelowałoby jeszcze samego faktu udzielenia aprobaty, chociaż wymagałoby dowiedzenia go. Ze stanu faktycznego jasno jednak wynika, że pacjentka nie była prawidłowo poinformowana na temat przeprowadzonej wobec niej interwencji (brak rozmowy ze specjalistą przy ograniczonym przedstawieniu faktów przez stażystę). Zatem nie został spełniony obowiązek należytego poinformowania pacjentki oraz uzyskania jej świadomej zgody.
Sytuację dodatkowo skomplikowała próba wytworzenia brakującej dokumentacji przez lekarzy, która, w takich okolicznościach, jest najmniej rozsądnym zachowaniem, narażającym dodatkowo na odpowiedzialność karną za fałszerstwo. Podpisy, znajdujące się na rewersach dwóch egzemplarzy informacji dla pacjentki (zarówno o zabiegu łyżeczkowania macicy jaki i jej usunięcia), sporządzonych w dniu 11 sierpnia 2011 r. przez lekarzy nie były autentycznymi podpisami pacjentki, nie zostały one własnoręcznie nakreślone przez tę osobę, co wykazał biegły powołany w tej sprawie.
W stosunku do drugiego zabiegu (usunięcie narządów rodnych) powódka nie złożyła jakiegokolwiek oświadczenia, nie miała w ogóle świadomości, że może zostać poddana takiej operacji. Co prawda lekarze próbowali przekonać sąd, że podczas operacji wybudzili pacjentkę, poinformowali ją o konieczności poszerzenia zakresu zabiegu i uzyskali jej podpis pod formularzem zgody, jednak dokumentacja anestezjologiczna oraz opinia biegłego z zakresu pisma, bez żadnych wątpliwości wykazały, że „na dokumencie, obejmującym zgodę na zabieg łyżeczkowania macicy jest ponadto widoczne podobieństwo do autentycznych podpisów M. P., które są wynikiem wykonania tego podpisu techniką odwzorowania”. Zatem, poza naruszeniem prawa pacjentki do uzyskania informacji i na tej podstawie udzielenia świadomej zgody na leczenie, lekarze dopuścili się jeszcze sfałszowania dokumentacji medycznej. Warto zatem podkreślić, podpowiadając schemat działań na przyszłość, że uzyskanie w tym przypadku zgody na operację histerektomii nie byłoby jednak konieczne, gdyby przed przystąpieniem do łyżeczkowania macicy pacjentkę pouczono o możliwych powikłaniach i ewentualnej konieczności podjęcia poważniejszej interwencji chirurgicznej. Zaniedbania kosztowały podmiot leczniczy 50 tysięcy złotych (przy pierwotnej kwocie żądanej przez pacjentkę w wysokości 150 tysięcy). Trzeba zatem pamiętać, że, zgodnie z ustaloną od lat linią orzeczniczą „niedopełnienie obowiązku udzielenia informacji prowadzi do nieważności wyrażonej przez pacjenta zgody, a tym samym działania lekarza pozostają bezprawne. Brak świadomej zgody pacjenta nadaje bowiem zachowaniu lekarza cechy czynu niedozwolonego, co uzasadnia odpowiedzialność zakładu opieki zdrowotnej – nawet wówczas, gdy zabieg był wykonany zgodnie z zasadami sztuki medycznej”.
Kilka uwag o świadomej zgodzie w wybranych specjalnościach
Powyżej przedstawione kazusy zostały wybrane ze względu na to, że statystycznie pacjenci najczęściej pozywają stomatologów, zwłaszcza zajmujących się implantologią, ginekologów – przede wszystkim zabiegowców, ortopedów czy chirurgów plastycznych (tym razem zabrakło miejsca na konkretne przykłady). Oczywiście jednak w pozostałych specjalnościach kwestia świadomej zgody ma równie istotne znaczenie i też może powodować perturbacje oraz pozwy.
I tak np. lekarze podstawowej opieki zdrowotnej powinni koncentrować się na tłumaczeniu swoim pacjentom interakcji między lekami i zwracać uwagę na niefrasobliwość w ich ordynowaniu oraz przyjmowaniu. Świadoma zgoda na leczenie oznacza w tym przypadku wiedzę po stronie pacjenta leczącego się u różnych specjalistów również na temat łączenia i wykluczania niektórych leków.
Ortopedzi narażeni są na zarzuty pacjentów związane z brakiem informacji ze strony lekarza o innych metodach leczenia ich dolegliwości. Chodzi zwłaszcza o alternatywę między terapią chirurgiczną i zachowawczą. Ponadto nie powinni zapominać o informowaniu pacjentów o czasie i warunkach rekonwalescencji po urazach i zabiegach. Ten pierwszy aspekt zwykle oznacza kilka tygodni wyłączenia z czynności zawodowych, drugi zaś łączy się z koniecznością działań z zakresu fizjoterapii (czynne ćwiczenie, dodatkowe koszty, regularność i obowiązkowość w poddawaniu się zabiegom). Bez kontynuacji terapii sama operacja może nie zakończyć się sukcesem czy efektem, jakiego pacjent się spodziewa.
Anestezjolodzy z kolei często obciążani są przez chirurgów dodatkowym obowiązkiem informowania pacjenta o ryzyku i skutkach operacji. Ich zadaniem jest rozmowa z pacjentem na temat znieczulenia do zabiegu i uzyskanie zgody na swoje czynności. Nie powinni brać na siebie obowiązku rozmowy na temat zasadniczego problemu medycznego pacjenta i wyręczać operatora. W razie niepowodzenia w leczeniu mogą być narażeni na zarzut przekroczenia swoich kompetencji. Nie mogą natomiast lekceważyć potrzeby rozmowy i wyjaśnień wychodzących poza treść formularza zgody, co niestety zdarza się w praktyce. Pacjent, oddając się w ręce anestezjologa, oczekuje poczucia bezpieczeństwa. Jest to słuszne i uzasadnione zakresem wiedzy, umiejętności i kompetencji lekarza tej specjalności.
Chirurdzy plastyczni postrzegani są przez pacjentów jako cudotwórcy. Rolą lekarza jest uświadomienie chorego, że jego interwencja ma oczywiście przynieść skutek w postaci korekty niedoskonałości ciała, ale nie jest działaniem ze 100 % gwarancją sukcesu, szczególnie wg często wyimaginowanych oczekiwań pacjenta. W procedurze uzyskiwania świadomej zgody chirurg plastyczny powinien wyraźnie zaznaczyć wszelkie ryzyka związane z leczeniem, nawet te rzadko występujące. Powinien też zadbać o skuteczne przekazanie pacjentowi komunikatu o tym, że ostateczny efekt zabiegu może różnić się od pierwotnie zakładanego (indywidualne predyspozycje do gojenia, ryzyko bliznowców, rozdźwięk między zaleceniami co do pielęgnacji pooperacyjnej oraz trybu życia).
Konkluzje
- Nie wolno leczyć bez uzyskania od pacjenta świadomej zgody, ponieważ czynność medyczna wykonana w takich okolicznościach jest czynnością bezprawną nawet wówczas, gdy wykonana jest zgodnie z zasadami wiedzy medycznej;
- Aby zgoda była świadoma trzeba pacjentowi udzielić informacji potrzebnych do podjęcia decyzji (jest to integralny element świadomej zgody);
- Informacja powinna odnosić się zarówno do aktualnego stanu zdrowia pacjenta, metod diagnostyki, rozpoznania schorzenia, metod leczenia, możliwych do przewidzenia efektów terapii lub odstąpienia od leczenia jak i do wyników leczenia a także rokowania na przyszłość;
- Żaden formularz zgody nie zastąpi rozmowy z pacjentem;
- Formularze zgody mogą i powinny być pomocne w komunikacji z pacjentem, ale nie mogą stanowić ich ekwiwalentu;
- Skutkiem prawidłowo udzielonej informacji jest świadome poddanie się przez pacjenta leczeniu lub jego odmowa, czyli zachowana zostaje autonomia pacjenta;
- Lekarz musi wypełniać obowiązek informacyjny oraz obowiązek uzyskania świadomej zgody/odmowy. Jego niezachowanie naraża lekarza/podmiot leczniczy (w zależności od rodzaju zatrudnienia) na odpowiedzialność prawną o charakterze cywilnym, karnym i zawodowym;
- Warto pamiętać o prawidłowym prowadzeniu dokumentacji medycznej w kontekście wypełnienia obowiązku informacyjnego oraz zadośćuczynienia prawu pacjenta do wyrażenia świadomej zgody, względnie odmowy leczenia.
dr hab. Agata Wnukiewicz-Kozłowska
kierownik Interdyscyplinarnej Pracowni Prawa Medycznego i Bioetyki oraz Studiów Podyplomowych Prawa Medycznego i Bioetyki na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, członek Odwoławczej Komisji Bioetycznej