Strach
Strach czai się wszędzie – w tramwajach, w autobusach, na ulicy. Ważne są odległości między ludźmi (2 m?, 4 m?). Trzeba zwracać uwagę na kaszlących i kichających. Strach czai się także w przychodniach, na izbach przyjęć, na oddziałach ratunkowych. Każdy pacjent może być nosicielem wirusa. Ba, pielęgniarki, ratownicy medyczni i lekarze również mogą zarażać, zarówno pacjentów, jak i siebie nawzajem.
Ludzie starsi są podobno najbardziej narażeni – z powodu wieku i chorób, które w naturalny sposób najczęściej ujawniają się po pierwszym roku życia (!). W niektórych krajach osób po 65 r.ż. nie podłącza się do respiratorów – albo potrzebne są młodszym i lepiej rokującym, albo wynika to z przeświadczenia, że seniorzy stanowią zbyt duże obciążenie dla systemu emerytalnego. Nie przewozi się ich także do szpitali, nie aplikuje im nowych leków. Wielu z naszych rodaków mieszkających w tych krajach wolało z tego powodu uciec do Polski. Ukraiński minister zdrowia powiedział, że dla niego osobniki po 65 r.ż., w dobie pandemii, są już trupami (przez co stracił stanowisko).
W przyrodzie panuje bezwzględne prawo selekcji. Wilki zjadają najsłabsze sarny, które nie mogą uciec przed watahą. Czyżby wirus był takim właśnie wilkiem, który doprowadzi do wyeliminowania najbardziej schorowanych ludzi?
Mam już ponad 65 lat, żyję w strachu.
dr Józef emeryt