W czasie narastającej fali pandemii życie nie oszczędza nam kolejnych niespodzianek. Niedawno świat obiegła bardzo niepokojąca wiadomość o uaktywnieniu się kolejnego groźnego patogenu, wirusa Marburg. – Mamy pierwszy przypadek śmiertelny w Gwinei, w Afryce Zachodniej. Wcześniej w tym regionie diagnozowano przypadki zakażenia Ebolą. Ostatnia epidemia Marburga miała miejsce w Angoli w 2005 roku. Wówczas zmarło 200 osób – informuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Wirus Marburg powraca
Tekst: Mariusz Kielar
W czasie narastającej fali pandemii życie nie oszczędza nam kolejnych niespodzianek. Niedawno świat obiegła bardzo niepokojąca wiadomość o uaktywnieniu się kolejnego groźnego patogenu, wirusa Marburg. – Mamy pierwszy przypadek śmiertelny w Gwinei, w Afryce Zachodniej. Wcześniej w tym regionie diagnozowano przypadki zakażenia Ebolą. Ostatnia epidemia Marburga miała miejsce w Angoli w 2005 roku. Wówczas zmarło 200 osób – informuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Wirus Marburg po raz pierwszy został udokumentowany w Niemczech i Jugosławii w 1967 roku. Rozprzestrzenił się za sprawą koczkodanów zielonych przywiezionych z Ugandy. Na wirusa Marburg pochodzącego z tej samej rodziny, co wirus Ebola, nie wynaleziono jeszcze szczepionki. To patogen wysoce zakaźny – śmiertelność w przypadku zakażenia wirusem Marburg sięga nawet 88%.
Choroba wirusowa Marburga przenoszona jest na ludzi przez nietoperze. Po 5-10 dniowym okresie inkubacji dochodzi do ogólnego osłabienia, bólu mięśni i głowy oraz wysokiej gorączki. Pojawia się także charakterystyczna, plamisto-grudkowa wysypka na tułowiu, występuje nieżyt górnych dróg oddechowych, często też biegunka, wymioty i bóle brzucha. Obecnie służby poszukują osób, które miały kontakt ze zmarłym mężczyzną. Jak do tej pory zidentyfikowano cztery kontakty wysokiego ryzyka, w tym pracownika służby zdrowia, oprócz 146 innych, które mogą być zagrożone.
Źródło: WHO, 2021