Jak prawidłowo leczyć zwapniałe zwężenia w tętnicach wieńcowych – omawiano i pokazano w transmisji na całą Europę z USK we Wrocławiu. Najlepsi operatorzy postawili na… wiertarkę, orbitę i kruszenie kamieni nerkowych. Ponieważ to bezpieczne i bezinwazyjne dla pacjentów.
Wiertarka i orbita w służbie bezpiecznej angioplastyki
Małgorzata Wieliczko
Jak prawidłowo leczyć zwapniałe zwężenia w tętnicach wieńcowych – omawiano i pokazano w transmisji na całą Europę z USK we Wrocławiu. Najlepsi operatorzy postawili na… wiertarkę, orbitę i kruszenie kamieni nerkowych. Ponieważ to bezpieczne i bezinwazyjne dla pacjentów.
Każdego roku w Polsce ponad 100 tys. osób poddawanych jest zabiegom przezcewnikowego poszerzania tętnic wieńcowych. Około 30% spośród tych pacjentów ma w tętnicach oprócz zwężeń także zwapnienia, w blisko 8% przypadków zaś zwapnienia są tak rozległe, że uniemożliwiają bezpieczne poszerzenie zwężeń balonikiem. Z tego wynika, że 8 tys. osób musi przejść inwazyjną operację wszczepienia by-passów. Można jednak zastosować u nich jedną z trzech specjalnych metod poszerzania i rozbijania zwapnień.
Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Reczuch (w środku), dr hab. n. med. Piotr Kübler (po lewej)
i dr hab. n. med. Wiktor Kuliczkowski z Kliniki Kardiologii Instytutu Chorób Serca UMW
podczas drugiego dnia spotkania Grupy Euro4C w USK przy ul. Borowskiej we Wrocławiu, fot. Medium
Grupa Euro4C dyskutuje w USK
Właśnie takich metod dotyczą najnowsze, tzw. wytyczne dla kardiologów, zawarte w zaprezentowanym po raz pierwszy europejskim dokumencie podczas 4. konferencji zespołu ekspertów, zwanego Grupą Euro4C, który zebrał się 12-13 stycznia br. we Wrocławiu. Grupie obecnie przewodniczy prof. dr hab. n. med. Krzysztof Reczuch, kierownik Kliniki Kardiologii Instytutu Chorób Serca UMW.
Podczas tego wydarzenia kardiolodzy interwencyjni stanęli także przy stole w Pracowni Hemodynamiki Kliniki Kardiologii, by przeprowadzić trzy zabiegi z użyciem różnych metod rozbijania zwapnień. Około 150 lekarzy, zebranych w centrum konferencyjnym, oraz wielu innych – za sprawą transmisji do 25 krajów Europy, mogło obserwować pracę najlepszych operatorów, wykonujących rotablację, litotrypsję naczyniową i arterektomię orbitalną.
Trzy bezinwazyjne metody
Te techniki zabiegowe są dostępne w kilku najlepszych klinikach kardiologicznych w Polsce. Najstarszą metodę można porównać do diamentowej wiertarki, jest stosowana od czterech lat (lekarze z USK zrobili to jako pierwsi), druga przypomina kruszenie kamieni nerkowych, a tę, którą kardiolodzy stosują od niespełna roku – wirującą po orbicie kulkę.
– My we Wrocławiu umiemy to robić bezpiecznie – zapewnia prof. Krzysztof Reczuch. – Kiedyś uczyliśmy tego operatorów w Polsce, teraz w całej Europie – podkreśla. – Nie chcę przy tym powiedzieć, że my robimy to najlepiej, gdyż sami chętnie uczymy się od innych.
Superprecyzyjna wiertarka
Rotablacja – czyli wwiercanie się w naczynia wieńcowe, by rozkruszyć twarde zwapnienia, odbywa się za pomocą swoistej wiertarki. Jej działanie wyjaśnia dr hab. n. med. Piotr Kübler z Kliniki Kardiologii USK: – Urządzenie ma wiertło, które jest wprowadzane przez tętnicę w ręce do serca (do tętnicy, która je unaczynia). Wiertarka zostaje rozpędzona do 160 tys. obrotów na minutę. Łatwo sobie wyobrazić, że podczas takiej czynności można przebić tętnicę, więc trzeba to umieć robić bezpiecznie.
Producentem wiertarki jest firma amerykańska. Jej koszt to ok. 2 tys. zł.
Działanie kruszącej zwapnienia w naczyniach wieńcowych wiertarki zaprezentował mediom dr hab. n. med. Piotr Kübler,
fot. Medium
Jak po kosmicznej orbicie
W 2022 r. w Klinice Kardiologii wrocławskiego szpitala przy Borowskiej wprowadzono zabieg arterektomii orbitalnej. – Ta „kosmiczna” nazwa bierze się stąd, że bor „nie idzie” na wprost, ale krąży po orbicie wokół małego 2-, 3-, 4-milimetrowego naczynia i spiłowywuje miażdżycowe, zwapniałe zmiany, które narastają u chorych wraz z wiekiem. Dzięki skruszeniu tych naczyń można potem implantować stenty bezpiecznie, przedłużając w ten sposób pacjentowi życie – wyjaśnia dr hab. n. med. Piotr Kübler.
Podpatrzone u nefrologów
W metodzie rozkruszania kamieni nerkowych w angioplastyce specjalizuje się dr. hab. n. med. Wiktor Kuliczkowski z wrocławskiej kliniki, który tak o tej technice opowiada:
– Nefrolodzy od wielu lat stosują metodę rozkruszania kamieni nerkowych pozaustrojowo, bez wprowadzania czegokolwiek do układu moczowego. Natomiast w kardiologii jakiś czas temu pojawiła
się metoda litotrypsji naczyniowej. Czyli wprowadzamy do naczynia wieńcowego mały balonik i kruszymy nim kamienie wewnątrz naczyń wieńcowych. Żeby rozprężyć taki balonik w zwapniałym naczyniu, jest on pompowany do wielkości 12-15 atmosfer. Dla porównania, w kołach samochodowych – do 2 atm. Natomiast balon do litotrypsji napompowany w naczyniu wieńcowym, który ma rozkruszyć to wapno, dzięki energii ultradźwięku bezpiecznie daje energię 50 atm. Mamy więc 50 atm w naczyniu, które ma 3 mm średnicy.
Jak zapewniają kardiolodzy, jest to metoda bezpieczna, prosta do wykorzystania. Choć szkoda, że w Polsce jeszcze nierefundowana…
Tagi: angioplastyka, kamienie nerkowe, miażdżyca, naczynia wieńcowe, USK Wrocław