Słowo jest lekarstwem
17-18 listopada odbyła się we Wrocławiu ogólnopolska konferencja naukowa zorganizowana przez Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej we współpracy z Dolnośląską Izbą Lekarską. „Medycyna narracyjna a komunikacja w sytuacjach granicznych oraz trudnych” – to temat tego spotkania.
Tekst: Zdzisława Michalska
Słowo jest lekarstwem
17-18 listopada odbyła się we Wrocławiu ogólnopolska konferencja naukowa zorganizowana przez Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej we współpracy z Dolnośląską Izbą Lekarską. „Medycyna narracyjna a komunikacja w sytuacjach granicznych oraz trudnych” – to temat tego spotkania.
Inicjatorem konferencji był prof. Aleksander Woźny, kierownik Zakładu Medioznawstwa w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr. Profesor Woźny od lat stara się upowszechniać wciąż mało znaną u nas medycynę narracyjną. W swoich badaniach odwołuje się do osiągnięć wypracowanych w tej dziedzinie w amerykańskich szpitalach przez zespół prof. Rity Charon z Columbia Iniwersity.
Czym jest medycyna narracyjna?
Medycyna narracyjna za najważniejsze uważa słowo, narrację, czyli opowieści. Stara się dotrzeć do głęboko skrywanego wnętrza pacjenta. Człowiek cierpiący nie jest w stanie mówić otwarcie o swoich uczuciach. Medycy powinni uczyć się, jak rozmawiać z pacjentami, jak nawzajem się rozumieć. Dlatego współpracują ze sobą lekarze oraz badacze, zainteresowani zmianą komunikacji na linii pacjent – lekarz. I temu problemowi poświęcona była konferencja. Wzięli w niej udział lekarze różnych specjalności, pielęgniarki, filozofowie oraz medioznawcy z Instytutu Dziennikarstwa wrocławskiej uczelni.
Lekarze… Pytania, odpowiedzi, przemilczenia
Jakich pytań boją się najbardziej lekarze – zastanawiał się dr Jarosław Wanecki. Zgodnie z przygotowaniem zawodowym, to lekarz pyta, a pacjent odpowiada. Większość lekarzy nie lubi odpowiadać na pytania. A na te zadawane sobie samemu: Jakim jestem lekarzem? Po nieprzespanym dyżurze, wyczerpujących przyjęciach w poradni, godzinach poświęconych dokumentacji medycznej, jak zająłem się pacjentem, który oczekiwał pomocy, dobrej rady? Czy niepowodzeniami obarczam system, a usprawiedliwiam koleżanki i kolegów lekceważących problemy chorego? Jak traktuję kolegów lekarzy seniorów. A jakie są tematy tabu? Lekarze muszą odpowiedzieć na te pytania sami. Pacjenci są w stanie wybaczyć im wszystko, kiedy dostaną skuteczny lek.
Medycyna „zakodowana”
Każda dziedzina medycyny ma swój specyficzny kod językowy, trudny do tego stopnia, że nawet lekarze różnych specjalizacji nie zawsze się rozumieją. O trudnym języku hematologa mówił prof. Grzegorz Mazur, hematolog, internista i transplantolog. Jak wyjaśnić pacjentowi istotę skomplikowanych terminów? Jak z nim rozmawiać, by zrozumiał lekarski przekaz? Jak stwierdził prof. Mazur, ucieka się do porównań i przykładów, które pacjent zna i są dla niego czytelne. Jest to zatem swoisty rodzaj medycyny narracyjnej – nie słowa, ale wizualizacja.
Rozmowa z pacjentem, słuchanie go, jest trudna – mówił prof. Jarosław Paśnik. Dowodził, jak ważne jest wsłuchanie się w to, o czym opowiada. Potrzebny jest niejednokrotnie czas, by chory się otworzył, a lekarz uzyskał informacje, które ukierunkują leczenie.
Lekarz – dobry „mówca”
Prof. Aleksander Woźny podkreślał jak ważna jest humanizacja medycyny i znaczenie medycyny narracyjnej. Dlaczego opowiadanie historii jest istotą bycia dobrym lekarzem? Dlatego że jest najskuteczniejszym lekarstwem na wypalenie zawodowe. Wypalenie zawodowe pojawia się, gdy nie można opowiedzieć o swoich przeżyciach. Opowieści odblokowują zarówno pacjenta, jak i lekarza. I tu rodzi się pytanie: Czy lepiej, żeby lekarz był profesjonalistą czy osobą empatyczną? A dlaczego nie jedno i drugie? W tym kierunku powinna zmierzać edukacja na uczelniach medycznych. Na razie trudno przebić się tej idei.
Odbudować relacje lekarz – pacjent
Dr Paweł Wróblewski, prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej, mówił o zmianach w systemie kształcenia lekarzy. Wiedzę czerpało się z podręczników i kontaktów ze starszymi kolegami, z którymi należało się spotkać. Ważna była komunikacja interpersonalna. Dzisiaj kontakty zastąpiły webinaria. Zaburzeniu uległy relacje mistrz – uczeń. Zerwane zostały relacje pacjent – lekarz. Zmiany organizacyjne w systemie ochrony zdrowia rozbiły środowisko. Rejonizacja sprawiała, że pacjent był przypisany do jednego lekarza, lekarz znał go, prowadził, kierował na badania, znał historię jego choroby, często też historie rodzinne.
Dzisiaj pacjent może wybierać. Zmienia lekarzy, zmienia przychodnie. Stał się anonimowy. Jest tylko jednostką chorobową. Lekarz zadaje pytania, on odpowiada. Brak więzi, brak właśnie narracji, wsłuchania się w chorego. Nietrudno więc o pomyłki diagnostyczne, które dla lekarza kończą się w sądach: jednym, drugim, trzecim. Procesy ciągną się latami. Lekarze stają się więc ostrożni, wybierają specjalizacje mało inwazyjne, by uchronić się przed traumą. Etos lekarza został nadszarpnięty. Przywrócenie go będzie z pożytkiem dla obu stron.
Jak kształcić lekarzy…
…zastanawiała się dr Zyta Kaźmierczak-Zagórska. Kogo chcemy wykształcić? Sprawnego rzemieślnika czy profesjonalistę leczącego człowieka, a nie tylko jego ciało. Kto ma go uczyć, jaką przyjąć koncepcję kształcenia? Jeżeli pierwszą, to rolę tę odgrywają wyższe szkoły zawodowe, w których funkcjonują wydziały medyczne. Jeżeli drugą, to należy zachować uniwersytecki charakter studiów. Tę formę edukacji powinna zaczynać i kończyć rozmowa, oceniająca przydatność kandydata do zawodu. Do sytuacji, gdy będzie zmuszony zmierzyć się z cierpieniem, bólem, lękiem, śmiercią i żałobą. Istotnym problemem jest wybór specjalizacji – jak promować dziedziny deficytowe? Czy zachętą finansową? Pytań czekających na odpowiedź w tej kwestii jest wiele.
Ars bene moriendi
I kolejny trudny temat: jak przygotować się do towarzyszenia umierającemu, jak zachować się w takiej chwili. „Ars bene moriendi” – to wykład, przygotowany przez mgr Aleksandrę Michałowską-Kuś. Komunikacja to nie tylko słowa, ale też dotyk. Taki gest to również rodzaj rozmowy, porozumienia. Umierający powinien mieć przy sobie rodzinę, lekarza. Jak dowodzą badania, aż 92% pacjentów hospicjum chciałoby spędzić ostatnie chwile w domu, czuć obecność bliskich, ale te same badania przynoszą smutną wiadomość ‒ aż 82% odejdzie w samotności w szpitalu.
Kobieta musi czuć wsparcie lekarza
Zmierzyć się z dramatem kobiety musi lekarz w gabinecie ginekologicznym. Jak powiedzieć szczęśliwej do tej chwili matce, że nie będzie szczęśliwa, że dziecko, którego oczekuje, nie urodzi się zdrowe. Jak przygotować ją na tę wiadomość? Lekarz musi sprostać temu dialogowi, wykazać się wyjątkową wrażliwością. Słowa stają się tu lekarstwem, lekarstwem na ból. Zabieg to pomoc kobietom, ale ustawa z października 2020 r. zabrała im prawo wyboru. Mówił o tym ginekolog dr Artur Płachta. Dramat kobiety to dramat rodziny. O tym się nie mówi.
Onkodzieci i onkorodzice
To zagadnienie również poruszane w czasie konferencji. Rodzice nie są przygotowani, by usłyszeć taką diagnozę. Nie są gotowi, by zmierzyć się z cierpieniem dzieci. Ten problem podniosła dr Małgorzata Kolankowska. Padały przykłady rodzicielskiej traumy. To bardzo często źródło kryzysu i zaburzenia wspólnoty rodzinnej. W procesie komunikowania rodzice muszą mieć współwsparcie i świadomość, że nie są ze swoim problemem sami.
Słowo jest lekarstwem
Uczestnicy konferencji starali się uświadomić, jak ważna jest komunikacja w leczeniu chorego człowieka, człowieka, a nie tylko choroby. To rola medycyny narracyjnej, kiedy drobnym gestem, słowem, rozmową można pomóc w sytuacjach dramatycznych. Słowo jest lekarstwem – podkreślał prof. Aleksander Woźny. Czy lekarz profesjonalista nie może być jednocześnie osobą wrażliwą, kimś, kto w pacjencie dostrzeże człowieka, a nie tylko jednostkę chorobową? Jak rozmawiać, by chciał opowiedzieć swoją chorobę, a lekarz przełożyłby tę informację na język medycyny. Prelegenci w swoich krótkich wystąpieniach starali się dowieść, jak ważna jest rozmowa z chorym i jego bliskimi. Jak niezwykle ważne jest przygotowanie się do niej.