Trwająca pandemia COVID-19 odciska swe piętno na współczesnym świecie – wpływa na gospodarkę, politykę, kulturę, systemy opieki zdrowotnej itp. Wszystko to stanowi skalę makro. W skali mikro zaś pandemia dotyka każdego z nas, zmuszając do zmiany nawyków, sposobu pracy, procedur. Oddziałuje na naszą psychikę, będąc źródłem stresu, powodując stany lękowe czy zespoły depresyjne. Wymienione czynniki – w tym konieczność zachowania dystansu społecznego i kwarantanny, stały się nie lada wzywaniem także dla relacji pomiędzy ludźmi.
Relacje w dobie pandemii
Zapewne docierają do Państwa opowieści o wzajemnych rozczarowaniach, konfliktach, a nawet o rozpadach związków. W mediach pojawiają się informacje o wzroście zjawiska przemocy domowej. Zdarzają się jednak także sytuacje pozytywne – niektórzy angażują się w nowe relacje, a te, które już istnieją, zyskują na sile dzięki wzajemnej trosce, bezinteresownej pomocy sąsiedzkiej, współpracy, zacieśnieniu więzi rodzinnych…
Ta różnorodność zdarzeń skłania do odpowiedzi na pytania, czym są relacje, dlaczego ulegają zmianom, jak można na nie wpływać, jak je wzmacniać?
Zacznijmy od tego, czym są relacje
Psychologowie określają relacje interpersonalne jako związki między ludźmi, których istotę stanowią wzajemne interakcje w zakresie czterech obszarów:
- wzajemne zrozumienie i poznawanie się,
- tworzenie klimatu bezpieczeństwa i wzajemnego zaufania,
- wywieranie wpływu i pomaganie,
- rozwiązywanie problemów i konfliktów.
Dobre relacje to te, z których satysfakcję czerpią obie strony, obie strony realizują swoje cele, wspierają się, dochodzą do porozumienia nawet obliczu sytuacji trudnych, potrafią akceptować odmienność poglądów. Odwołując się do tak definiowanych relacji, już na pierwszy rzut oka widać, że pandemia jest dla nich zarówno szansą, jak i wielkim zagrożeniem.
Dla części z nas okres kwarantanny to szansa na jeszcze lepsze poznanie się i wzajemne zrozumienie, dla innych czas ujawniania prawdziwej natury („ja jej takiej nie znałem”; „mój mąż to naprawdę zupełnie inna osoba”). Jedni dbają o wspólne bezpieczeństwo, pogłębiając wzajemne zaufanie, inni koncentrują się wyłącznie na sobie – na swoich potrzebach, lękach, frustracjach. Niektórzy pomagają sobie i wspierają się, inni manipulują, wykorzystując czas pandemii do realizacji własnych celów. Dla części z nas to okres dyskusji i wymiany poglądów, snucia planów, na które wcześniej brakowało czasu, dla innych wywieranie presji, kłótnie i konflikty.
Jeśli w naszych relacjach dominować będzie dyskusja i otwarta wymiana poglądów, śmiałe mówienie o swoich potrzebach, troska o wspólne bezpieczeństwo, wzajemne wspieranie się w rozwiązywaniu problemów dnia codziennego, zapewne nasz związek ma szanse wzrastać. Jeśli jednak będziemy skupiać się wyłącznie na sobie, wynik „pandemicznej próby”, jakiej poddawane są nasze związki, będzie negatywny.
Determinanty różnorodności
Poza szczególnymi praktycznymi cechami sytuacji danej pary – mieszkanie, niezależność finansowa, stan zdrowia, praca – ważnym czynnikiem jest czas trwania danego związku. Truizmem jest stwierdzenie: nic nie jest wieczne, (albo lepiej) wszystko ulega zmianom. Te słowa dotyczą także jakości naszych relacji.
Warto przyjrzeć się temu zagadnieniu z perspektywy związku miłosnego. Tym problemem zajmował się przez lata amerykański psycholog Robert Sternberg, który jest autorem trójskładnikowej teorii miłości (A Triangular Theory of Love). W ramach tej koncepcji miłość rozumiana jest jako stan składający się z trzech podstawowych elementów: namiętności – obejmującej emocje i popędy prowadzące do romansu; intymności – rozumianej jako uczucie ciepła, bliskości, zrozumienia oraz decyzji/zobowiązania – na którą składa się poczucie odpowiedzialności za drugą osobę, gotowość do podejmowania wspólnych decyzji i zobowiązań. Poszczególne elementy występują zazwyczaj w pewnej chronologii. Pierwsza pojawia się namiętność, następnie rozwija się intymność, a jako trzecie powstaje zobowiązanie. Natężenie i czas trwania poszczególnych składowych jest różny. Najintensywniej przeżywana jest namiętność, ale jej natężenie stosunkowo szybko maleje. Intymność charakteryzuje powolny wzrost i jednocześnie powolny spadek. Najmniej „energetyczne” jest zobowiązanie, ale jeśli powstanie, potrafi trwać bardzo długo, często całe życie. Ponieważ składowe nakładają się na siebie, współdziałają ze sobą i zmieniają się w czasie, można powiedzieć, że istnieje kilka odmian miłości.
W miarę upływu czasu, wraz ze wzajemnym poznawaniem się i pogłębianiem relacji, związek krzepnie i może przerodzić się w miłość romantyczną, charakteryzującą się uczuciem namiętności i intymności, czy nawet w miłość doskonałą, rozumianą jako harmonijny związek wszystkich trzech składników. Jednym z rodzajów miłości przytaczanych przez Sternberga jest miłość braterska. Termin ten oznacza miłość opartą tylko na intymności i zaangażowaniu, bez elementu namiętności. Jeśli ten temat Państwa zainteresował, zachęcam do sięgnięcia po książkę prof. Bogdana Wojciszke pt. „Psychologia miłości”. A jak trójskładnikowa teoria miłości ma się do naszych „codziennych” czy zawodowych relacji? Choć trudno podejrzewać, by aż tak duży poziom emocji pojawiał się w tych związkach, to warto wskazać pewne podobieństwa.
Początek każdego związku – to etap, nazwijmy go, zainteresowania. Poziom wzajemnych emocji jest spory, obie strony zaczynają się wzajemnie poznawać i współpracować. Jeśli tylko wykażą chociaż minimum dobrej woli, w miarę upływu czasu zacznie wytwarzać się pomiędzy nimi głębszy poziom relacji i bliskości, a więc coś, co możemy nazwać sympatią. Każde kolejne spotkanie umacnia związek, tworząc wzajemne zobowiązania. Podobnie jak pomiędzy bliskimi sobie partnerami, najbardziej wartościowy i satysfakcjonujący związek będzie miał miejsce wtedy, kiedy obecne będą w nim wszystkie trzy elementy: zainteresowanie, sympatia i zobowiązanie.
Jak widać pandemia mogła nas zastać na różnych etapach naszych związków z innymi. W efekcie jej oddziaływanie na relacje mogło być bardzo różne.
Pary na początkowych etapach swojego związku musiały przejść przyspieszony kurs poznawania się, często wybierając między nagłym wspólnym pożyciem lub długotrwałą rozłąką. Oba rozwiązania mogły mieć dla młodego związku opłakane skutki. Na szczęście te niespodziewane okoliczności dawały również szansę na szybkie umacnianie się relacji. Podobne efekty mogły wystąpić w relacjach długotrwałych, często opartych już tylko na wspólnych zobowiązaniach. Dla jednych pandemia była niejako impulsem do skrócenia wspólnej męki, dla innych bodźcem odświeżającym wypalony już związek.
Największe prawdopodobieństwo wystąpienia efektów pozytywnych dotyczyło związków opartych na trzech filarach: zainteresowaniu, sympatii i zobowiązaniu (namiętności, intymności i zobowiązaniu). Dla nich pandemia była okazją do satysfakcjonującej konstatacji trafności wyboru partnera, wzrostu poczucia bezpieczeństwa i odpowiedzialności za wspólne losy, zadowolenia z możliwości bycia razem i wspólnego pokonywania trudności.
Pomimo tego, że zmiany w relacji to stały, naturalny proces, możemy na niego wpływać. To od nas w dużej mierze zależy, czy związek wciąż będzie satysfakcjonujący dla obu stron. Do dyspozycji mamy proste narzędzia, których skuteczność bezspornie udowodniły badania psychologów społecznych.
Każdy związek umocni lub odświeży:
- pobudzanie wzajemnej sympatii – sprzyjają jej: okazywanie szacunku i zainteresowania, empatia, emocjonalne dostrojenie, poszukiwanie podobieństw (np. wspólnych poglądów, zainteresowań, wspomnień, doświadczeń), obdarowywanie się (np. komplementowanie się), pogłębianie wzajemnej wiedzy o sobie, częstość kontaktów (im ich jest więcej, tym większa szansa na pozytywne do siebie nastawienie);
- dbanie o bycie dla siebie atrakcyjnymi – atrakcyjność to nie tylko wygląd zewnętrzny (schludny ubiór, stosowna fryzura, uśmiech na twarzy), ale także używane określenia, podejmowane tematy rozmowy, otoczenie (kolacja przy świecach, spacer w ładnym miejscu, oglądany wspólnie ciekawy film);
- wzmacniane wzajemnego zaufania – zaufanie opiera się na konsekwencji i przewidywalności oraz profesjonalizmie. Warto celowo brać na siebie różnej wagi zobowiązania (nawet bardzo drobne), aby móc te cechy zademonstrować;
- dbanie o partnerstwo oraz jasne, konkretne wyrażanie poglądów i oczekiwań – bycie konkretnym i stanowczym, z poszanowaniem wzajemnych praw, to bycie asertywnym. W silnych, zdrowych związkach ludzie komunikują się bez obaw, dbają o to, aby ich intencje spotykały się z właściwymi interpretacjami, przedstawiaja powody, wyjaśniają wątpliwości, upewniają się, czy wszystko zostało zrozumiane.
Jak widać, sposobów umacniania relacji jest wiele. Gdyby jednak ktoś z Państwa zadał pytanie: a które z przedstawionych zaleceń jest najważniejsze, odpowiedź brzmiałaby: wzajemny szacunek, dialog i słuchanie siebie nawzajem.
Pandemia trwa i pewnie jeszcze trochę z nami zostanie – skoro już tak jest, wykorzystajmy ten czas, aby nasze związki z innymi: budować, odświeżać, umacniać, dzięki czemu jakość naszego, niełatwego obecnie, życia będzie lepsza. A ponieważ, jak wiemy, dobrostan psychiczny sprzyja naszej odporności, to i COVID-19 będzie miał trudniejszy do nas dostęp.
Piśmiennictwo:
Aronson E., Akert Robin M., Wilson D. Tomothy, Psychologia społeczna – serce i umysł, Zysk i S-ka, Warszawa 2012.
Wojciszke B., Psychologia miłości, GWP, Gdańsk 2019.
Wojciszke B., Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej, Scholar, Warszawa 2009.
Sternberg R., Weis K. red., Nowa psychologia miłości, Moderator, Wrocław 2013.