Z dr n. med. Moniką Morawską-Kochman, otolaryngologiem i otolaryngologiem dziecięcym, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie otolaryngologii dziecięcej dla województwa dolnośląskiego, adiunktem w Katedrze i Klinice Otolaryngologii, Chirurgii Głowy i Szyi UM we Wrocławiu rozmawia Magdalena Janiszewska.
MNIEJ DECYBELI, WIĘCEJ ZDROWIA
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że na poważny niedosłuch cierpi obecnie ok. 466 milionów ludzi na całym świecie. Kolejnych 500 milionów dotyczą inne zaburzenia, które mają wpływ na ich codzienne funkcjonowanie, a zwłaszcza komunikację. Z doniesień WHO wynika także, że w skali globu więcej niż miliard młodych ludzi (12-35 lat) jest narażonych na utratę słuchu w związku z ekspozycją na zbyt głośne dźwięki1. Według danych zebranych przez specjalistów ze Światowego Centrum Słuchu – Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Warszawie – osób z różnymi problemami słuchowymi mamy na świecie ponad miliard. Tylko w Polsce – jak informuje prof. Henryk Skarżyński, konsultant krajowy w dziedzinie otolaryngologii, audiologii i foniatrii, dyrektor ww. ośrodka – na zaburzenia słuchu cierpi 1-3 na 1000 urodzonych niemowląt, ok. 20% dzieci i młodzieży szkolnej oraz 75% seniorów2. Zdaniem naukowców za kilka lat aparaty słuchowe staną się tak powszechne jak dziś okulary, a diagnostyka i leczenie szumów usznych będą stanowić istotne wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej. – Już dziś to coraz częściej spotykana dolegliwość u coraz młodszych pacjentów – mówi dr n. med. Monika Morawska-Kochman. Dzięki badaniom dr Danuty Raj-Koziak wiemy, że trwające powyżej 5 minut szumy uszne występują obecnie w Polsce u 6% dzieci w wieku od 7. do 12. roku życia3. Co te statystyki oznaczają dla lekarzy? W rozmowie o potrzebie prewencji słuchu, kosztach ekonomicznych i społecznych wad słuchu.
Magdalena Janiszewska: 3 marca na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień dla Ucha i Słuchu. Prof. dr hab. n. med. mgr zarz. Piotr H. Skarżyński, sekretarz zarządu Towarzystwa Otolaryngologów, Foniatrów i Audiologów Polskich twierdzi, że w skali globalnej więcej jest osób mających problemy ze słuchem niż osób dotkniętych chorobami nowotworowymi czy nadciśnieniem tętniczym4. Czy wady słuchu to już choroba cywilizacyjna?
Dr n. med. Monika Morawska-Kochman: Problemy otologiczne rzeczywiście stały się chorobą cywilizacyjną XXI wieku. Dotyczą one przede wszystkim osób starszych, ale w coraz większej skali ujawniają się także u dzieci. Wszechobecny hałas (w tym hałas środowiskowy) to główny, choć nie jedyny, winowajca. Nieprzyjemne, niepożądane dźwięki, o zbyt wysokim natężeniu, mają wpływ na zdrowie i kondycję człowieka – bezpośrednio na ucho środkowe i wewnętrzne, pośrednio na układ nerwowy i psychikę, a na zasadzie odruchu na inne narządy. Potencjalnie niebezpieczne dla słuchu są w tym kontekście bardzo głośne, często nieatestowane, zabawki z nieokreślonymi parametrami akustycznymi. Do tego dochodzi słuchanie bardzo głośnej muzyki, zwłaszcza w słuchawkach oraz ekspozycja na dźwięki podczas grania w gry komputerowe. Młody człowiek zatraca się w nich na tyle, że zupełnie nie zwraca uwagi na poziom natężenia dźwięku. Poważnym problemem jest hałas panujący w przedszkolach i szkołach. W dolnośląskich placówkach edukacyjnych przeprowadzono swego czasu pomiary, które wykazały, że poziom hałasu na stołówkach w czasie przerwy przekraczał nawet 100 dB (przypis red.: 85-130 dB mogą być szkodliwe dla zdrowia i powodować uszkodzenie słuchu). A przecież hałas wiąże się z nadmiernym wysiłkiem głosowym, który prowadzi do zaburzeń głosu i chrypki. Trzeba pamiętać, że niedosłuch towarzyszy wielu wadom wrodzonym i w takich przypadkach nie możemy mówić o chorobie cywilizacyjnej.
M.J.: Mutacji genetycznych odpowiadających za zaburzenia słuchu (niedosłuch) jest pewnie wiele. Te najczęstsze to…
M.M.-K.: Zacznijmy od tego, że u noworodka może wystąpić niedosłuch izolowany dziedziczony recesywnie lub z pokolenia na pokolenie. W polskiej populacji najczęstsze są mutacje w genie GJB2, który koduje koneksynę 26, tj. białko uczestniczące w tworzeniu połączeń międzykomórkowych, odpowiedzialnych za transport jonów w komórkach ślimaka niezbędny dla prawidłowego słyszenia.
M.J.: To prawda, że wady wrodzone słuchu są pięć razy częstsze niż niedoczynność tarczycy i piętnaście razy częstsze niż fenyloketonuria?
M.M.-K.: Owszem. Od 2002 roku działa w Polsce Program Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu. Dzięki programowi wiemy, że zaburzenia słuchu występują średnio u około trojga noworodków na tysiąc. Są one powiązane z wadami pojedynczych genów lub zespołem wad genetycznych. Rodzaj niedosłuchu istotnie różni się w poszczególnych grupach wiekowych. W przypadku noworodków najczęściej »
występuje niedosłuch o podłożu genetycznym (wady wrodzone rzadko ujawniają się w późniejszym wieku). Zaburzenia słuchu u starszych dzieci są związane przede wszystkim z przebywaniem w hałasie, stanami zapalnymi ucha (niezauważone wysiękowe zapalenie ucha może skutkować niedosłuchem typu przewodzeniowego) i lekami ototoksycznymi.
M.J.: Leki ototoksyczne podobno mogą uszkadzać komórki słuchowe. Czy to znaczy, że lekarze powinni unikać ich podawania?
M.M.-K.: Leki aminoglikozydowe powinny być zarezerwowane do leczenia na oddziałach szpitalnych, gdzie farmakolog kliniczny dobiera odpowiednią dawkę leku, a my mamy możliwość monitorowania jego stężenia we krwi. Podawanie antybiotyków ototoksycznych uwarunkowane jest przecież stanem chorobowym. Należy zachować ostrożność przy ich miejscowym zastosowaniu.
M.J.: Ewentualne leczenie wad słuchu poprzedza profilaktyka i diagnostyka. Jak ona wygląda u noworodków?
M.M.-K.: Zgodnie z założeniami polskiego Programu Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu w ciągu trzech pierwszych dni mamy obowiązek wykonać przesiewowe badanie słuchu. Zazwyczaj ma ono miejsce w trzeciej dobie po narodzinach niemowlęcia. Tak zwana otoemisja akustyczna, czyli nieinwazyjne, obiektywne badanie słuchu, pozwalające wykryć niedosłuch odbiorczy pochodzenia ślimakowego, wykonywana jest na oddziałach położniczych i neonatologicznych. Jeśli wynik badania słuchu okaże się prawidłowy, do Książeczki Zdrowia Dziecka wkleja się niebieski certyfikat. Gdy wynik jest nieprawidłowy lub wystąpiły czynniki ryzyka niedosłuchu, do KZDz wędruje żółty certyfikat. W tym przypadku rodzice muszą poddać swoją pociechę dodatkowym badaniom. Dziecko, u którego podejrzewa się obustronny niedosłuch, powinno zostać zdiagnozowane najpóźniej do trzeciego miesiąca życia. W przypadku rozpoznania trwałego uszkodzenia słuchu małoletniego kieruje się do jednego z ośrodków wczesnej interwencji. Zadanie ośrodka polega na wdrożeniu programu pomocy do szóstego miesiąca życia – dopasowaniu dziecku aparatów słuchowych i rozpoczęciu programu rehabilitacji. Do stymulacji słuchowej małych dzieci i niemowląt używa się m.in. zabawek dźwiękowych. Ośrodek sprawuje nad dzieckiem systematyczną kontrolę audiologiczną, foniatryczną, logopedyczną, psychologiczną, zapewnia też wielospecjalistyczną diagnostykę i opiekę pediatryczną, rodzice zaś uczestniczą w grupach wsparcia. Aparaty słuchowe dla dzieci są refundowane przez NFZ, można też uzyskać dofinansowanie z PFRON.
Muszę przyznać, że program badań przesiewowych słuchu działa w Polsce świetnie. Badaniom tym „umykają” w niewielkim procencie noworodki, które z jakiegoś powodu nie urodziły się w szpitalu (np. poród domowy) lub zaraz po urodzeniu trafiły na oddział intensywnej terapii i patologii noworodka.
M.J.: Do szóstego miesiąca życia dziecka – aparat słuchowy i rehabilitacja, jeśli zajdzie taka potrzeba… A co potem?
M.M.-K.: W Polsce działa program wszczepów ślimakowych, w naszej klinice – od roku. Do szóstego miesiąca życia mamy obowiązek, podjąć decyzję o protezowaniu lub zakwalifikować dziecko do implantu ślimakowego. Głębokie niedosłuchy są kwalifikowane do założenia implantu. To wspaniały wynalazek, przywracający ludzi głuchych i niesłyszących społeczeństwu. Po operacji wszczepienia implantu ślimakowego, odpowiedniej rehabilitacji, dziecko może bez przeszkód rozwijać mowę, uczyć się języków obcych, grać na instrumentach itd.
M.J.: Z jakimi problemami przychodzi na co dzień mierzyć się otolaryngologom dziecięcym?
M.M.-K.: Naszym zadaniem jest jak najwcześniejsze wykrycie wady słuchu u dziecka. Czasami trudno nam skłonić rodziców do tego, by zbadali słuch swojej pociechy. Bywa, że nie zauważają problemu, bo sami na okrągło przebywają w hałasie. Z oporem rodziców może spotykać się też protezowanie słuchu, szczególnie jednostronnego, ponieważ to wciąż częsta przyczyna stygmatyzacji.
M.J.: Edukacja mogłaby przeciwdziałać stygmatyzacji. Jak „zaserwować” w ciekawej formie wiedzę na temat ubytku słuchu, czyli coś, czego nie widać?
M.M.-K.: Edukować trzeba nie tylko rodziców, ale przede wszystkim młodych ludzi – to po pierwsze. Po drugie, to młodzież powinna edukować młodzież, najlepiej w ramach organizacji studenckich (np. IFMSA-Poland). Ich członkowie mogliby za pośrednictwem symulacji komputerowych pokazywać swoim rówieśnikom, np. na uczelniach, w galeriach handlowych czy mediach społecznościowych, czym objawiają się szumy uszne, jak starzeje się słuch, ile częstotliwości utracą w późniejszym życiu, jeśli nie będą szanować ciszy, jak dźwięk odbiera osoba z protezą. Proszę mi wierzyć, że to robi wrażenie.
M.J.: Na mnie wrażenie robi niewielka Państwa liczba na Dolnym Śląsku. W Dolnośląskiej Izbie Lekarskiej zarejestrowanych jest obecnie 296 otolaryngologów, w tym zaledwie 13 otolaryngologów dziecięcych…
M.M.-K.: Otolaryngologia dziecięca przez wiele lat traktowana była jako specjalizacja dodatkowa. W praktyce oznaczało to, że najpierw musieliśmy zrealizować program podstawowy specjalizacji, czyli otolaryngologię, a to wiązało się z wieloma wyrzeczeniami, nie tylko finansowymi. Na szczęście mamy obecnie możliwość kształcenia lekarzy w dziedzinie otolaryngologii dziecięcej również w trybie rezydenckim. Coraz więcej oddziałów spełnia warunki, aby leczyć operacyjnie małych pacjentów z różnym stopniem niepełnosprawności, mamy także fantastycznych specjalistów w tej dziedzinie.
Przypisy:
- https://www.who.int/health-topics/hearing-loss
- https://whc.ifps.org.pl/wp-content/uploads/2019/05/Warszawa-%C5%9Bwiatow%C4%85-stolic%C4%85-otologii_informacja-prasowa.pdf
- https://whc.ifps.org.pl/wp-content/uploads/2012/03/Mi%C4%99dzynarodowy-Tydzie%C5%84-Wiedzy-o-Szumach-Usznych_Informacja-prasowa.pdf
- https://www.byczdrowym.info/wzrok-i-sluch/problemy-ze-sluchem-w-czolowce-chorob-cywilizacyjnych/
Czy wiesz, że…
* Profilaktyczny Program Powszechnych Przesiewowych Badań Słuchu u Noworodków powstał dzięki Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz inicjatywy prof. Jerzego Szczapy, prezesa Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego. Swój udział w rozwoju tych badań miał prof. Henryk Skarżyński. Więcej na: www.wosp.org.pl/medycyna/programy/badania-sluchu
* Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego Wrocławia koordynuje Program Wczesnego Wykrywania Wad i Schorzeń Narządu Wzroku i Słuchu w Populacji Dzieci i Młodzieży Wrocławia. W programie, którego realizatorem jest NZOZ ,,Multi-Medyk”, lekarze okuliści i laryngolodzy, wykonują badania narządu wzroku i słuchu uczniom klas I, III, V, VII szkół podstawowych. Rocznie badanych jest ok. 13 000 uczniów z ww. klas. Z badań diagnostycznych narządu słuchu wynika, że najczęściej występującą wadą jest obniżenie ostrości słuchu w stopniu lekkim i średnim.