Minęły już prawie dwa lata od momentu, gdy na drzwiach sal ćwiczeniowych pojawiła się informacja: „Zajęcia odbywają się zdalnie”. Choć chciałoby się już spotkać jak dawniej, w auli pękającej w szwach, ulga i radość z powrotu do zajęć stacjonarnych jest wyraźna. 4 października 2021 roku 6500 studentów Uniwersytetu Medycznego, w tym 1400 po raz pierwszy, rozpoczęło nowy rok akademicki.
Inauguracja roku akademickiego 2021/2022 na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu
Tekst Aleksandra Solarewicz
Minęły już prawie dwa lata od momentu, gdy na drzwiach sal ćwiczeniowych pojawiła się informacja: „Zajęcia odbywają się zdalnie”. Choć chciałoby się już spotkać jak dawniej, w auli pękającej w szwach, ulga i radość z powrotu do zajęć stacjonarnych jest wyraźna. 4 października 2021 roku 6500 studentów Uniwersytetu Medycznego, w tym 1400 po raz pierwszy, rozpoczęło nowy rok akademicki.
Przypadek sprawił, że w szacownym gronie zabrakło rektora. Profesor Piotr Ponikowski dzień wcześniej doznał kontuzji, która zakończyła się (pomyślnie przeprowadzonym) zabiegiem. Uroczystość na Wydziale Farmacji poprowadził w zastępstwie prof. Piotr Dzięgiel, prorektor ds. nauki. Oprócz przedstawicieli władz UMW przybył poczet rektorów i prorektorów uczelni zaprzyjaźnionych. Jak zawsze w pierwszym rzędzie zasiadł rektor senior, prof. dr hab. Bogdan Łazarkiewicz, doktor h.c. UMW. Obecni byli goście specjalni, w tym sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. reformy funkcjonowania instytutów badawczych Wojciech Murdzek, władze Wrocławia i województwa.
Do hymnu
Słowa hymnu Uniwersytetu Medycznego, który odśpiewał Chór „Medici Cantantes”, zainspirowały wiceministra Wojciecha Murdzka. – To wartości ludzkie, które były szczególnie ważne w ostatnim roku pandemii, kiedy pomagaliście chorym, byliście wolontariuszami w szpitalach – zwrócił się do przedstawicieli studentów minister. Siłę, łagodność i cierpliwość, o których mówi hymn, określił jako wyzwanie i powołanie lekarzy, poprzeczkę, a także nagrodę. A docenia je cała Polska. I dlatego, jak obwieścił minister, decyzją parlamentu w poprawkach budżetowych znalazła się korekta w postaci miliarda zł dla szkolnictwa wyższego. W Krajowym Planie Odbudowy przeznaczono ponad 700 mln euro na uczelnie medyczne, a ponad 200 mln euro na badania w tym obszarze. Wojciech Murdzka zapewnił o wsparciu i współpracy z ministrem zdrowia. – Zdaliście egzamin z wiedzy i gotowości. Dobrego roku akademickiego, ambitnego realizowania zadań – życzył studentom wiceminister.
Szpik na szczyt
Początek października to również symboliczne pożegnanie ze starym rokiem akademickim. Minutą ciszy pożegnano zmarłych w ostatnim roku pracowników UMW, m.in.: prof. Piotra Szybera, prof. Mieczysława Woźniaka, prof. Halinę Rządkowską-Bodalską.
Były też rozstania pogodne, które zaledwie zamykają pewien rozdział życia. Wtedy właśnie można wyrazić radość i wdzięczność. Tak było w przypadku prof. Alicji Chybickiej – lekarza, wykładowcy, żony, matki, babci, sportowca, posła, senatora, społeczniczki. 1 października 2021 roku, po 20 latach, prof. Chybicka odeszła ze stanowiska kierownika Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej USK. Nie było rzeczy, których by nie zrobiła, żeby ratować dziecko. W latach 70. wyleczalność dzieci wynosiła ok. 15%., dziś to ponad 80%. – W ciągu 46 lat jej pracy w Klinice dał się poznać jej dobry upór, konsekwencja, siła – mówił prof. Krzysztof Kałwak, następca prof. Chybickiej na stanowisku kierowniczym, który wygłosił laudację. Profesor Chybicka była pierwsza w medycynie, ale i pierwsza w sporcie, kiedy to biegała w maratonach dla dzieci i zdobywała dla nich szczyty (vide słynna wyprawa „Szpik na szczyt”, kiedy to wniosła na szczyt Kilimandżaro słoneczko otrzymane od pacjentów Kliniki, mieszczącej się wtedy przy ul. Bujwida). Wywalczyła refundację terapii CAR-T, która stała się przełomem w leczeniu dzieci. – Dla pani profesor nie było rzeczy niemożliwych – podsumował prof. Dzięgiel.
Wzruszona prof. Chybicka odebrała z rąk prorektora Medal Uniwersytetu Medycznego oraz album dokumentujący przeprowadzkę Kliniki z ul. Bujwida do Przylądka Nadziei w 2015 roku. Prezydent Jacek Sutryk podarował Pani Profesor figurkę krasnala z jej podobizną otoczoną małymi krasnalami. Figurka ma stać przy wejściu do Przylądka, Kliniki, która – jak powiedział prezes DOW NFZ – była, jest i będzie wzorem.
„Żadne dziecko nie powinno umrzeć na raka” – to jest moje motto – wyznała prof. Chybicka, gdy wzruszona zabrała głos – i każde dziecko bym przytuliła do serca. I to leżące w klinice, i to znajdujące się na granicy z Białorusią, bo żadne dziecko nie powinno cierpieć głodu, zimna i choroby. Opowiadała o swojej walce o pieniądze na leczenie dzieci, o negocjacjach z kolejnymi ministrami. Wytrwała i zawsze skuteczna chce opisać to wszystko w planowanej książce o onkohematologii dziecięcej w Polsce. A teraz, odchodząc ze stanowiska w Klinice, jako „belfer akademicki” składa swojej uczelni życzenia wysokiego miejsca na liście szanghajskiej, bo przecież w Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, podkreśliła, „jest wiele fantastycznych mózgów”. – Choć odchodzę ze stanowiska kierownika, będę nadal pracować pro bono i pomagać fundacji Przylądek Nadziei – zapewniła profesor. Bo czy w ogóle można sobie wyobrazić, że prof. Alicja Chybicka „przechodzi w stan spoczynku”?
Oni już zapłonęli
Na zakończenie wykład pt. „Nowe kierunki neurochirurgii funkcjonalnej, czyli elektronika przejmuje władzę nad ludzkim ciałem i umysłem” wygłosił prof. Paweł Tabakow. Kierownik Katedry i Kliniki Neurochirurgii opowiedział historię neurochirurgii od starożytności po epokę – jak ją określił – „transhumanizmu”, „neoczłowieczeństwa”. Neurochirurgia funkcjonalna spieszy na pomoc pacjentom z zaburzeniami ośrodkowego układu nerwowego. – Połączenie komputera i mózgu człowieka jest stosowane po to, by pacjenci po urazach rdzenia kręgowego mogli funkcjonować jak osoby zdrowe. Dla naszych pacjentów taka spektakularna poprawa po zabiegu ma w sobie coś z pogranicza magii – powiedział neurochirurg, którego nazwisko rzeczywiście kojarzone jest z czynieniem cudów. To on w 2012 roku przeprowadził pierwszą na świecie operację na przerwanym rdzeniu kręgowym, która częściowo przywróciła pacjentowi czucie w nogach i ruch. Dzisiejszy wykład prof. Tabakow podsumował przesłaniem do studentów: „Pamiętajcie, dużo nie znaczy dobrze, ale dobrze znaczy dużo”.
I to, co dobre, niezwykłe, wybitne zostało docenione. Wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski wręczył pracownikom uczelni medale, odznaczenia oraz złote, srebrne i brązowe krzyże zasługi. Najlepsi absolwenci uczelni (za rok 2019 i 2020) odebrali medal im. Ludwika Hirszfelda. – Może to wśród nas, na tej sali, znajdują się dziś ci, którzy będą odbierać ten medal za 6 lat? – prorektor Dzięgiel zachęcał młodzież do obierania ambitnych celów. Bernardetta Nowak, p.o. przewodniczącego Samorządu Studenckiego, zapewniła, że UM może liczyć na swoich studentów-wolontariuszy, którzy podczas pandemii wykazali się ogromnym zaangażowaniem. Ślubowanie beanów dopełniło uroczystości. „Gaude Mater Polonia”!
W wykład prof. Tabakowa oraz w słowa przewodniczącej samorządu doskonale wpisują się końcowe życzenia od prorektora Dzięgiela, nawiązujące do postaci prof. Hirszfelda: „Abyście zapalali się od swoich mistrzów, abyście płonęli i udzielali płomienia innym”.
Fot. T. Walów