Kameralnie, w maseczkach lub wirtualnie – tak rozpoczął się rok akademicki 2020/2021. O edukacji w cieniu koronawirusa z prof. dr hab. Agnieszką Piwowar, prorektor ds. studentów i dydaktyki UM we Wrocławiu rozmawia Magdalena Orlicz-Benedycka.
Działać jak sprawna drużyna
Rozmawia Magdalena Orlicz-Benedycka
Magdalena Orlicz-Benedycka: Jak będzie wyglądała organizacja roku akademickiego w obecnych realiach, w aspekcie organizacyjnym i nauczania?
Prof. dr hab. Agnieszka Piwowar: Mamy obecnie obowiązujące zarządzenie JM rektora UMW, regulujące realizację zajęć w semestrze zimowym bieżącego roku akademickiego w trzech formach kształcenia. Stacjonarnym, przeznaczonym szczególnie dla studentów ostatnich lat wydziału lekarskiego, lekarsko-stomatologicznego i farmacji. Chcemy, aby studenci mogli zrealizować zajęcia praktyczne, których zostali pozbawieni w semestrze letnim tego roku. Druga forma to system zajęć online – z wykorzystaniem platform informatycznych. Tu zarekomendowaliśmy, aby wszystkie zajęcia o charakterze teoretycznym: wykłady, seminaria, zajęcia fakultatywne i przedmioty, które wymagają większego zgrupowania osób w małej przestrzeni, odbywały się online. Trzecia forma zajęć to tryb hybrydowy, gdzie zarządzeniem rektora przeprowadzamy zajęcia praktyczne w systemie 50/50, czyli połowa zajęć stacjonarnie, a połowa online. Dotyczy to młodszych roczników, ponieważ mamy nadzieję, że oni będą mieli jeszcze szansę kształcić się w normalnych warunkach kontaktu bezpośredniego.
Jak do tej pory nie mamy z Ministerstwa Edukacji i Szkolnictwa Wyższego żadnych wytycznych, wskazujących „którą drogą mamy iść”, a uczelnie obecnie cieszą się dużą autonomią. Podjęliśmy takie działania, aby i studenci, i pracownicy wiedzieli, w jakim trybie realizować zadania. Nie ukrywam, że wszyscy są spragnieni normalnego trybu nauczania i bycia ze sobą. Jesteśmy zobowiązani do realizowania efektów kształcenia, które są wymagane standardami kształcenia. Odbyły się już pierwsze zajęcia i inauguracja roku w dość okrojonym składzie, z zachowaniem dystansu społecznego i w maseczkach.
M.O.-B.: Wspomniała Pani o zobowiązaniu do realizowania efektów kształcenia. Oznacza to, że stan epidemii nie zwalnia Was z efektywnego nauczania?
A.P.: Takie jest założenie ustawodawcy. Staramy się spełnić wymogi, które przed nami postawiono. Początek może być trudny, ale będziemy się starali zrealizować wszystkie efekty uczenia się, oczywiście w zależności od rozwoju sytuacji. Jesteśmy na to gotowi, całe kolegium rektorsko- dziekańskie, zespoły pracujące na wydziałach są w stałym kontakcie z naszym „zespołem zarządzania antykryzysowego”. Monitorujemy sytuację i staramy się jak najbardziej przystosować do nowej rzeczywistości.
Kiedy okazało się, że mamy wiele zachorowań wśród studentów English Division, podjęliśmy decyzję, że wszystkie roczniki, poza ostatnim, studiujące kierunek lekarski po angielsku, przechodzą na 3 tygodnie w tryb zdalny, żeby opanować ognisko choroby. Analizujemy sytuację na bieżąco i będziemy dostosowywać działania do aktualnej sytuacji sanitarno-epidemiologicznej.
M.O.-B.: Czy zajęcia będą się odbywały z zachowaniem środków ostrożności, w maseczkach?
A.P.: Tak, zajęcia będą się odbywały z zachowaniem środków ostrożności, gdyż przygotowując się do rozpoczęcia roku akademickiego, już w okresie wakacyjnym, poprosiliśmy kierowników jednostek o wskazówki, jak zorganizować zajęcia z zachowaniem dystansu społecznego. Tutaj wielki ukłon dla wszystkich opiekunów roczników, którzy wykonali wielką pracę w okresie wakacyjnym i ułożyli tak harmonogramy, aby studenci nie mieszali się w grupach, nie przemieszczali się niepotrzebnie między kampusami. Zajęcia laboratoryjne ułożono z zachowaniem zasad społecznego dystansu, w maseczkach. Wiele mówimy i apelujemy do studentów, jako przyszłych przedstawicieli zawodu medycznego, aby stanowili wzorzec zachowań dla innych studentów w mieście. Dbając o siebie, dbają o innych. Dodam, że każde zajęcia zaczynają się apelem o zachowanie środków bezpieczeństwa. Mamy też webinary na stronie internetowej, będziemy wyrywkowo sprawdzać w tym zakresie wiedzę studentów.
M.O.-B.: Czy stan epidemii wymusił zmiany w programie nauczania?
A.P.: Program się nie zmienił. Zajęcia odbywają się w takim wymiarze, jak zostały zaplanowane, i są niezbędne do zachowania standardów nauczania. Natomiast, jak mówiłam, mamy obecnie trzy formy realizacji zajęć. Nie skracaliśmy zajęć, nie wprowadzaliśmy nowych. Odpowiednie zespoły będą pracowały nad optymalizacją procesu kształcenia na wszystkich kierunkach, aby efekt dydaktyczny był możliwie największy i z jak największą korzyścią dla naszych absolwentów. To są plany na najbliższy rok.
M.O.-B.: Jak wyglądała tegoroczna rekrutacja na studia i jaki był odzew?
A.P.: Byliśmy bardzo mile zaskoczeni wypełnionymi limitami miejsc, które mieliśmy przyznane przez ministerstwo. Zainteresowanie studentów było takie samo jak w ubiegłym roku. Pandemia nie pokrzyżowała planów naszym kandydatom. Mamy 1416 nowych studentów na wszystkich kierunkach. Mamy również studentów w ramach programu Erasmus plus i English Division. Spotkania z kandydatami odbywaliśmy online i osobiście, z zachowaniem dystansu i środków ochrony osobistej, w małych grupach. Spore utrudnienia w obecnej sytuacji bardziej zdeterminowały kandydatów. Jesteśmy zadowoleni, że uczelnia jest nadal atrakcyjnym miejscem studiowania. Inauguracja roku pokazała nam, że pomimo zewnętrznych trudności, życie akademickie jest trwałym elementem i toczy się swoim trybem.
M.O.-B.: Uczelnia ma prężnie działające koła naukowe. Jak będzie przebiegała ich praca w dobie epidemii?
A.P.: Nasi studenci są cały czas zachęcani do aktywności naukowej. Działalność Studenckich Kół Naukowych (STN) będzie kontynuowana z zachowaniem reżimu sanitarnego i po indywidualnych ustaleniach z opiekunami kół. Myślę, że obecna sytuacja nie zniechęci naszych aktywnych studentów, którzy osiągają sukcesy naukowe. Wrocławskie Centrum Akademickie dysponuje programem dla SKN, w ramach którego przyznawane jest dofinansowanie. Działalność SKN jest zauważana i dobrze oceniana, nie tylko przez osoby opiekujące się studentami, lecz także przez zewnętrznych ekspertów. Młodzi ludzie wywodzący się z kół naukowych często zostają naszymi doktorantami, rozwijają się dalej, stanowiąc dobrą promocję dla potencjału naukowego uczelni. To ciekawi ludzie, mający świetne wyniki w nauce, pochłonięci również pracą badawczą. Nie ma co ukrywać, że to nasza przyszłość, dlatego bardzo zależy nam na zaangażowaniu ich w naukę.
W ramach Regionalnej Inicjatywy Doskonałości przygotowane są specjalne programy grantowe dla studentów i doktorantów, którzy mają możliwość aplikowania o pieniądze na swoje badania. To pierwszy, ważny krok do ich rozwoju naukowego. Wielu z tych najbardziej aktywnych naukowo studentów wiąże się potem z uczelnią jako pracownicy badawczo-dydaktyczni.
M.O.-B.: Wydaje się, że proces naukowy dla młodych ludzi może być szczególnie trudny. Czy w związku z tym mogą liczyć na wsparcie?
A.P.: Staramy się wszystkim ułatwić proces naukowy. Zmienił się sposób jego organizacji. Centrum Zarządzania Projektami, które wspiera naukowców, jest teraz podzielone na sekcje: pozyskiwania, realizacji i rozliczania wniosków. Dzięki temu naukowcy przechodzący poszczególne etapy projektu mają obecnie zapewniony łatwiejszy kontakt ze specjalistami w danym zakresie. Jest to pomoc w pisaniu wniosków, szukaniu finansowania, sposobu aplikowania, ale też rozliczaniu, przeliczaniu kosztów, czyli konkretne, merytoryczne wsparcie dla naukowców. Podział na etapy i pomoc specjalistów ma na celu ułatwienie składania i realizacji wniosków grantowych. Cały czas szukamy sposobów i rozwiązań na ułatwienia tego procesu. Rektor zainicjował w ostatnim czasie ankietę, w której zapytał, jakiego wsparcia oczekują naukowcy od uczelni. Odzew był bardzo duży – ponad 500 zgłoszeń. To pozwoliło ustalić zakres konkretnych potrzeb i działań, jakie należy podjąć, i to się już dzieje. Chodzi o lepsze funkcjonowanie całego procesu, tak by każdy zajmował się tym, na czym się zna najlepiej, a uczelnia wspierała w sposób, jakiego ludzie oczekują.
M.O.-B.: Rozpoczyna Pani pracę na stanowisku prorektora ds. studentów i dydaktyki w czasie wielu wyzwań. Co wydaje się Pani szczególnie trudne?
A.P.: To rzeczywiście wyjątkowo trudny czas, musimy z jednej strony dbać o jakość kształcenia naszych studentów, z drugiej zapewnić im bezpieczne warunki nauki, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo naszych pracowników. Epidemia stawia przed nami duże wyzwania, nie mam co do tego wątpliwości, ale wierzę, że działając wspólnie – ze studentami, nauczycielami akademickimi i dziekanami wydziałów, poradzimy sobie ze wszystkimi trudnościami. Najważniejsze, żebyśmy działali jak sprawna drużyna społeczności akademickiej, wtedy nie będzie takich problemów, z którymi sobie nie poradzimy.